"Nie chcielibyśmy, aby panowie tylko wymienili te dokumenty, chcielibyśmy aby to był fakt medialny" - podkreślił Grzeszczak, główny negocjator koalicyjny PSL.
Jak zaznaczył, deklaracja jest gotowa, wynegocjowana, poprawki redakcyjne są naniesione. Pytany czy będą wprowadzone jeszcze jakieś zmiany odpowiedział, że tylko redakcyjne i jedna merytoryczna w kwestii polityki zagranicznej.
Nie sprecyzował, czego ta zmiana dotyczy. Podkreślił, że jest bardzo drobna, porządkowa.
Grzeszczak poinformował też, że pod koniec tygodnia będzie wiadomo kto zostanie wiceministrem w jakim resorcie. "Nie będzie tak, że będziemy to ogłaszać publicznie na konferencjach prasowych. Poszczególni ministrowie będą wnioskowali do premiera o powołania" - dodał.
"Jeżeli nie są rozstrzygnięte nominacje, to złym obyczajem byłoby, aby medialnym obiegiem dowiadywali się o nich ministrowie czy premier rządu, którzy będą pracować z tymi sekretarzami czy podsekretarzami stanu" - podkreślił.
Dziennikarze pytali Grzeszczaka także o doniesienia "Gazety Wyborczej", która sugeruje, że Polska będzie miała dwie polityki zagraniczne: tandemu premier Donald Tusk - szef MSZ Radosław Sikorski i pałacową - prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Według Grzeszczaka, to są bardziej spekulacje medialne niż fakty, które będą nas czekać w przyszłości.
"Konflikt na górze służy źle uczestnikom, jak i społeczeństwu. Gdy wygasną emocje, wrócimy do konstytucyjnych uregulowań i wyrażam nadzieję, że eksperymentów w polityce zagranicznej prowadzić nie będziemy" - dodał poseł.
Jak podkreślił, PSL deklarowało w ostatnim czasie, że porozumienie służy ludziom i jest ono możliwe. "Porozumienie jest możliwe, tak jak możliwe jest normalne funkcjonowanie ośrodków takich jak rząd, premier i prezydent" - ocenił.
ab, pap