Adwokatka o realiach funkcjonowania z tzw. neosędziami: Bywa, że musimy ich kaskadowo wyłączać

Adwokatka o realiach funkcjonowania z tzw. neosędziami: Bywa, że musimy ich kaskadowo wyłączać

Sąd
Sąd Źródło: Shutterstock / FotoDax
Podam przykład postępowania, które prowadziłam przed sądem apelacyjnym w Warszawie, w Wydziale Karnym. Nie chcę skłamać, ale wydaje mi się, że było około pięciu czy sześciu wniosków o wyłączenie sędziego, które składałam jeden po drugim w momencie, w którym dostawałam informację o składzie sędziowskim... po odmowie wyłączenia sędziego, albo po tym, że wniosek o wyłączenie sędziego rozpoznaje neosędzia. To wydłuża postępowanie i niejednokrotnie wprowadza do niego element nieufności pomiędzy sądem a pełnomocnikiem – o problemach, z którymi na co dzień borykają się adwokaci w podcaście „Wprost Przeciwnie” mówiła Maria Sankowska-Borman, adwokatka, członkini założycielka Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, a także członkini Komisji do Spraw Równego Traktowania oraz Zespołu ds. Kobiet przy Naczelnej Radzie Adwokackiej.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: mówi o przywracaniu praworządności, pojawia się pomysł „czynnego żalu” neosędziów. Co pani mecenas na to?

Maria Sankowska-Borman: (…) Rzeczywiście w sposób jasny wreszcie powiedziano, że neosędziowie, czyli osoby, które brały udział w działaniu niekonstytucyjnego organu jakim jest nadal Krajowa Rada Sądownictwa, nie powinny być nominowane przez Krajową Radę Sądownictwa do sądów w takiej formule, jak do tej pory.

Koncepcja, ten projekt przyjęty za pomocą szerokich konsultacji z organizacjami społecznymi, mówi o podziale neosędziów na trzy grupy:

Tę, co do której właściwie nigdy nie było wątpliwości. Chodzi o to, że udział tych sędziów w niekonstytucyjnych procedurach trochę wynika z okoliczności, na które oni nie mają wpływu. To byli absolwenci i absolwentki Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, i asesorzy sądowi, którzy w inny sposób nie mogliby zacząć pracować w zawodzie.

Ale jest też duża grupa sędziów, co do których nie ma wątpliwości. Chodzi o osoby, które ze względu na swoje partykularne interesy (…), stały się beneficjentami niekonstytucyjnych zmian, uzyskując stanowiska w sądzie (…). W związku z tym te osoby w jakiś sposób powinny być z tego systemu usunięte.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Podcast został zrealizowany we współpracy ze Studiem Plac.

(…) Minister Sprawiedliwości proponuje podział tych osób na dwie grupy. Grupę tych sędziów, którzy zasłużyli się dla poprzedniego systemu i którzy wpadają od razu w postępowanie dyscyplinarne, bo nie ma wątpliwości, że jakaś forma rozliczenia musi być.

To są sędziowie tak zwani funkcyjni, którzy mieli jakieś związki z Ministerstwem Sprawiedliwości, czy którzy korzystali z awansów, byli beneficjentami tych zmian.

Natomiast jest też duża grupa sędziów, którzy po prostu wzięli udział w postępowaniu z udziałem niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa. To jest grupa sędziów, z którą tak naprawdę trochę nie do końca wiadomo co zrobić.

To znaczy niewątpliwie ich nominacje, te powołania są wadliwe. Natomiast Minister Sprawiedliwości, czy też projektodawcy tego planu naprawy sądownictwa dają im szansę złożenia czynnego żalu.
Paraliż sądownictwa w Polsce i kulisy wyłączania neosędziów. „Musimy robić to kaskadowo”
Źródło: Wprost