Najtrudniejsza sytuacja nadal ma miejsce na Dolnym Śląsku. Pod wodą znajdują się kolejne miejscowości.
W niedzielę wieczorem rzecznik urzędu Jeleniej Góry poinformował, że odnotowano rekordowo wysoki poziom wody na rzece Bóbr, a woda przelewa się przez wał przeciwpowodziowy. Zdementował przy tym pojawiającą się w sieci informację, że wał został przerwany. – Zalewa nas tam nie tylko Bóbr, ale rzeka Młynówka i sytuacja się pogarsza. Poziom wody na ulicach jest coraz wyższy. Niestety, woda jest zrzucana z przepełnionych zbiorników retencyjnych i to powoduje, że zalewane jest nasze miasto – przekazał Marcin Ryłko.
Dramat rozegrał się w gminie Wleń, w której po godzinie drugiej w nocy burmistrz miasta i gminy Artur Zych poinformował, że „przegrali walkę z wielką wodą”. „Woda przelała się przez wały za Ośrodkiem Sióstr Elżbietanek. Powoli będzie zalewała miasteczko. Niestety tutaj jej nie powstrzymamy. Dziękuję wszystkim, którzy tak dzielnie walczyli. Woda będzie jeszcze w kranach przez około osiem godzin. Niestety agregat na ujęciu wody jest zalany i nie zasili pomp. Jutro będziemy starali się zapewnić prowiant i wodę” – napisał.
Nadal niepewnie wygląda sytuacja we Lwówku Śląskim. – Jesteśmy dobrej myśli. Została zbudowana mobilna zapora przeciwpowodziowa, która pozwala na pewien zapas, jeśli chodzi o wodę napływającą do nas. Niedługo tama w Pilchowicach zostanie przelana i masa wody spłynie do nas. Uruchomiono spad kaskadowy wody, co oznacza, że woda ma już 600 metrów sześciennych na sekundę, co jest dużo większym wynikiem wody niż ten z 1997 roku. Rozpoczęliśmy ewakuację mieszkańców – usłyszało TVN24 od burmistrza Dawida Kobiałki.
Wojewoda dolnośląski: Nie wiemy, czy uda się zatrzymać zalania
Płynąca przez Kamienną Górę woda zalała ulice i zagraża mostowi. Znaczne straty odnotowano także w Kłodzku, w Lądku Zdroju i w Stroniu Śląskim.
– Najcięższa sytuacja jest w powiecie kłodzkim, ząbkowickim, wałbrzyskim, kamiennogórskim. Ewakuowano 3194 osób – poinformował na antenie RMF FM wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń. – Musieliśmy ewakuować mieszkańców helikopterami, bo nie było możliwości dotarcia amfibiami. Na ten moment ewakuacja jest zakończona – dodał.
Zgodnie z informacjami wojewody dolnośląskiego poziom opadów był wyższy niż w 1997 roku. – Sytuacja meteorologiczna na ten moment jest dobra. Sytuacja hydrologiczna niestety nie. Czy uda się zatrzymać zalania, nie wiemy – powiedział Maciej Awiżeń.
Dramatyczna sytuacja na Śląsku i Opolszczyźnie
Równie dramatycznie nadal wygląda sytuacja na Opolszczyźnie. Strażacy nie ustępują w walce z żywiołem.
W niedzielę wody zerwały tymczasowy most w Głuchołazach i najpewniej uszkodziły konstrukcję remontowanej w pobliżu drugiej przeprawy. Zgodnie z relacjami mieszkańców woda podniosła się na niespotykany dotąd poziom.
Po zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zalewa ulice miasta Nysa. Do takiego ruchu doszło po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim. Woda wdarła się do szpitala, skąd musieli zostać ewakuowani pacjenci. Miasto nadal czeka na falę kulminacyjną.
Wczesną nocą rozpoczęła się ewakuacja w mieście Brzeg. Decyzja ta zapadła w związku z „coraz trudniejszą sytuacją i przyrastającym poziomem wody w Odrze oraz niepokojącymi prognozami”. „W tej chwili najbardziej zagrożone mogą być następujące ulice: Grobli, Plac Drzewny, Wał Śluzowy, Błonie, Nadodrzańska, Nadbrzeżna, Cegielniana i Strzelecka” – przekazał urząd miasta.
Woda dociera także na Śląsk. W środku nocy zarządzona została ewakuację mieszkańców ulicy Henryka Sienkiewicza w Kuźni Raciborskiej. Wcześniej urząd Rybnika informował także o zaplanowanym wzroście zrzutu z Zalewu Rybnickiego.
Czytaj też:
Stan klęski żywiołowej. Jest decyzja premiera. Co to oznacza dla powodzian?Czytaj też:
Anna Bardowska pochodzi z Kotliny Kłodzkiej. „Sytuacja u moich rodziców jest dramatyczna”