– Andrij Sadowy, mer Lwowa, poinformował mnie w rozmowie telefonicznej, że jeżeli będzie potrzeba wysłania komand ratunkowych do Wrocławia, to on jest na to gotowy. Oczywiście odmówiłem tej pomocy, ale to rzeczywiście miłe, że Ukraińcy także w tej trudnej dla nich sytuacji pamiętają o nas – mówił podczas konferencji prasowej prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Dzień wcześniej podobną informację od premiera Ukrainy Denysa Szmyhala otrzymał szef polskiego rządu Donald Tusk. „Przed chwilą premier Ukrainy Denys Szmyhal przesłał na moje ręce wyrazy solidarności z Polską i gotowość natychmiastowego wysłania stu ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt do walki z powodzią. Poruszające” – informował w mediach społecznościowych premier.
Wrocław szykuje się na nadejście fali powodziowej
Fala powodziowa ma dotrzeć do Wrocławia w środę wczesnym wieczorem, około godz. 18. Może potrwać kilka dni. – Ogłosiliśmy alarm przeciwpowodziowy, który uwzględnia realizację tzw. szóstego scenariusza, czyli najbardziej pesymistycznego – przekazał Jacek Sutryk.
Wskazany najgorszy scenariusz zakłada, że fala powodziowa na Odrze wyniesie nawet 3100 metrów sześciennych na sekundę. – Choć dzisiaj, chcę to bardzo jasno podkreślić, prognozy IMGW i RZGW mówią o wartości 2600 metrów sześciennych na sekundę. To oznacza na wskaźniku w Trestnie na Odrze poziom 6700 centymetrów. To jest zdecydowanie mniej niż poziom z 1997 roku. Bardziej uprawnione jest porównywanie się do roku 2010 – przekazał prezydent Wrocławia.
Wrocław planuje w najbliższych godzinach m.in. podnoszenie i wzmacnianie wałów przeciwpowodziowych. – Każda instytucja musi podjąć szereg działań. To ponad 250 różnego rodzaju czynności. Z jednej strony czynności związane z gromadzeniem sił i środków, także działania do podjęcia na infrastrukturze technicznej – zapowiedział Jacek Sutryk.
Czytaj też:
Wojsko ewakuuje szpital w Nysie. Woda wdarła się do budynkuCzytaj też:
Kłodzko po przejściu wielkiej wody. Tak wygląda zabytkowa starówka