Choć Bug jest tutaj naturalną granicą, koryto rzeki gdzieniegdzie ma nie więcej niż 6 lub 7 metrów. Ten fakt sprzyja nielegalnej migracji – jak mówią okoliczni mieszkańcy, „miejscami rzeka ma pół metra głębokości”. Wykorzystują to migranci.
Co prawda Straż Graniczna twierdzi, że proceder został znacząco ograniczony, bo aż o 64 procent, co daje spadek z ponad 17 tysięcy prób nielegalnych przekroczeń do 6,2 tysięcy.
– Jak się zna rzekę, w takie suche okresy roku przejście na drugą stronę nie stanowi żadnego problemu. Żadne kamery nikogo tu nie powstrzymają – mówił dziennikarzom Interii jeden z mieszkańców okolicznej Włodawy.
Ruszyła budowa. „Najważniejsza inwestycja”
Rozwiązaniem tego problemu ma być elektroniczna bariera na Lubelszczyźnie. Właśnie ruszyły roboty – na początku obejmują prace ziemne, takie jak montaż słupów, na których będą osadzone kamery i rozciągane kable.
Jak mówił kapitan Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, zapora składać się będzie z 1800 słupów kamerowych, na których umocowanych będzie 4500 kamer termowizyjnych dziennych oraz nocnych. – Ale system zintegrujemy z dotychczas istniejącymi kamerami do ochroni granicy państwowej oraz całym systemem teleinformatycznym Straży. Całość stworzy granicę nie do przejścia. Mysz się nie prześlizgnie – stwierdził.
Bieżący monitoring ma odbywać się w siedzibie Straży Granicznej w Chełmie. To ma być serce zapory. Całość prac jest zaplanowana na rok.
Czytaj też:
Tusk rozmawiał z kanclerzem Niemiec. „Kontrola granic jedynym sposobem na nielegalną migrację”Czytaj też:
Bariera na granicy z Białorusią. Tyle będzie kosztowała