– Uruchamiamy od poniedziałku operację pod kryptonimem „Feniks”. To będzie operacja chyba największa w historii Polski, w której wojsko zaangażuje się we wsparcie procesów odbudowy na terenach, których dotknęła powódź – oznajmił gen. Kukuła.
Operacja „Feniks” odpowiedzią wojska na powódź
– Operacja Feniks będzie miała pięć linii wysiłków. Pierwsza to bezpieczeństwo. Ona będzie zakładała, że musimy w dalszym ciągu dozorować wały przeciwpowodziowe, które są w dużej mierze mocno „zmęczone” wodą, nasycone nią i musimy dozorować, czy te wały gdzieś jeszcze nie puszczą. Nawet pomimo tego, że ta woda opadnie, wciąż będziemy musieli kontrolować ich stan i miejscowo je wzmacniać – tłumaczył.
– Druga linia wysiłku to zdrowie. Tutaj będziemy organizować punkty wysuniętej pomocy medycznej, lekarskiej. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma dostępu do opieki zdrowotnej. Będziemy utrzymywać śmigłowce do ewakuacji medycznej, jeśli taka potrzeba zajdzie. Będziemy wspierać szczepienia ale również realizować pomoc psychologiczną, leczenie PTSD – zapowiadał.
Gen. Kukuła: Bardzo ważna jest logistyka
– Bardzo ważna jest linia trzecia, czyli mobilność. Ona warunkuje tempo, w jakim będziemy odtwarzać infrastrukturę. W jakim będziemy dostarczać energię, wodę do miejscowości i tworzyć warunki do odbudowy. Musimy jak najszybciej uczynić drożnymi drogi, część z nich odbudować nawet tymczasowymi metodami i przede wszystkim odtworzyć mosty – podkreślał generał.
– Bardzo ważna jest też linia logistyka. Większość miejscowości ma skażoną wodę, musimy dostarczać olbrzymie jej ilości. Tylko dzisiaj mieliśmy 40 takich beczkowozów zaangażowanych. To jest również żywność i energia elektryczna. Większość osób będzie jej pozbawionych przez długi czas. Jeśli będzie trzeba, będziemy zasilać całe miejscowości – zaznaczał gen. Wiesław Kukuła.
Powodzianie do wigilii wrócą do domów?
– Piąta linia to jest szkolenie. Definitywnie musimy podnieść kompetencje administracji lokalnej, samorządowców w zakresie zarządzania kryzysowego. Weźmiemy się do tego, jak tylko usuniemy skutki powodzi – obiecywał.
– Miernikiem naszej skuteczności będzie to, czy ludzie przy wigilii zasiądą we własnych domach i spędzą tam święta. Przypomnę, że niebawem mamy jesień, pojawią się w pewnej perspektywie mrozy. To wszystko będzie utrudniać proces naszych przygotowań, dlatego tak niezwykle istotna jest szybkość naszego działania – zwracał uwagę generał Kukuła.
Czytaj też:
Kiedy do Wrocławia dotrze fala kulminacyjna? Podano konkretną godzinęCzytaj też:
Niż genueński nie odpuszcza. Zagrożona część Europy. Co z Polską?