Warszawscy policjanci na podstawie listu gończego poszukują Łukasza Żaka, który ukrywa się przed organami ścigania. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął 37-latek, a jego żona i dzieci zostały ciężko ranne. „Super Express” podał, że Żak po dramacie kontaktował się z rodziną rannej 20-latki, która także podróżowała z nim autem. Matka kobiety powiedziała, że 27-latek miał podobno zażywać narkotyki.
– Następnego dnia dzwonił do nas i mówił, że ucieka do Hiszpanii. Następnym razem mówił, że był już w Austrii – dodała chrzestna 20-latki. „SE” podaje, że towarzysze Żaka „nie tylko nie udzielili pomocy poszkodowanym, ale także z premedytacją odciągali innych świadków zdarzenia od udzielania rannym wsparcia”. Osoby na miejscu miały wręcz namawiać sprawcę, aby ten uciekał i miały pomagać mu w ukrywaniu się.
Warszawa. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Żak uciekł z Polski?
Onet podał, że funkcjonariusze sprawdzili już wszystkie lotniska i Żak nie uciekł tą drogą. 27-latek usłyszał zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz za to, że odbywało się to w trakcie jazdy w warunkach zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi. Żakowi grozi do 12 lat więzienia.
– Nie mamy pewności, czy ktoś nadal mu nie pomaga. Zatrzymane są trzy osoby, które pomogły mu w ucieczce, ale – jak szacujemy – może być w to zamieszanych nawet około 10 osób. Jeżeli ktoś oddala się w nieznanym kierunku, to musi wiedzieć, gdzie jechać, mieć na to pieniądze, albo wiedzieć, gdzie ma możliwość ukrycia się – skomentował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
27-latkowi pomagają inne osoby?
– Nie możemy wykluczyć, że i inne osoby z bliższego bądź dalszego kręgu, w tym np. członkowie bliższej lub dalszej rodziny, również mogły udzielić mu tej pomocy – dodał. Według nieoficjalnych informacji Żak odsiadywał w więzieniu m.in. wyrok za posiadanie znacznej ilości narkotyków. 27-latek był także wielokrotnie karany za inne przewinienia, m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu. Złamał też zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Jarosław Wojtyra, sąsiad oraz przyjaciel poszkodowanej rodziny z Trasy Łazienkowskiej założył w sieci zbiórkę, która ma pomóc żonie i dzieciom 37-latka, która straciły ojca. Cel zbiórki wyznaczono na 200 tys. zł. W ciągu trzech dni 4 922 osoby wpłaciły 319 885 zł.
Czytaj też:
Przez niego zginęła trzyosobowa rodzina. Szef MSZ reaguje ws. Sebastiana M.Czytaj też:
Szokujące informacje ws. wypadku na Trasie Łazienkowskiej. List gończy za kierowcą