Śledczy 7 sierpnia weszli do domu ciotki i matki chrzestnej Jacka Jaworka – Teresy D., u której zabójca z Borowców ukrywał się w ostatnich dniach życia. Kobiecie oprócz pomocnictwa zarzuca się także mataczenie. 74-latce grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Ciotka i matka chrzestna Jaworka została tymczasowo aresztowana.
Teresa D. miała czas do połowy sierpnia, aby złożyć zażalenie na postanowienie o tymczasowym aresztowaniu, ale kobieta nie wiedziała o terminie oraz innych zawiłościach prawnych. 74-latka nie miała wówczas wtedy ustanowionego pełnomocnika. W środę 18 września Sąd Okręgowy w Częstochowie uchylił areszt tymczasowy ciotce i matce chrzestnej Jaworka. Decyzję wykonano w trybie natychmiastowym. Kobieta w zakładzie karnym spędziła 43 dni.
Jacek Jaworek ukrywał się w domu Teresy D. Nowe informacje
W rozmowie z „Faktem” Teresa D. wspominała swój pobyt. – W celi byłam z czterema kobietami. Były noce najtrudniejsze, czasem płakałam. Różnie było... Jak się myślało tam o tym wszystkim... To i płakało – powiedziała. 74-latka dochodzi do siebie w domu w Dąbrowie Zielonej. Po opuszczeniu więziennych murów przywiózł ją tam adwokat. Ciotce i matce chrzestnej zabójcy z Borowców towarzyszy młodsza siostra.
Teresa D. nie chciała powiedzieć, jak doszło do tego, że udzieliła Jaworkowi schronienia. – To rodzina, chrześniak. Co miałam zrobić? – stwierdziła kobieta. Z kolei na pytanie kiedy to się stało, zapewniła, że „był u niej krótko”. Według prokuratury ten okres był dłuższy. Według rodziny i dalekich krewnych 74-latki Teresa D. jest ofiarą zabójcy z Borowców i to on wplątał kobietę w więzienie. Jej światem był dom i siostry. Jedną z nich była matka Jaworka. 74-latka nie miała rodziny.
Czytaj też:
Nowy wątek w sprawie Jacka Jaworka. „Widać było, że zostały schowane”