Mieszkańcy Jeleniej Góry twierdzą, że przy ośrodku Holiday Park & Resort w Cieplicach w trakcie powodzi wykonano przekop, by ratować obiekt. Kiedy woda zalała okoliczne ulice i budynki, pojawiły się oskarżenia pod adresem milionera Piotra Śledzia, do którego należy ośrodek.
Rozkopane wały? Milioner broni się przed oskarżeniami
Biznesmen, wspierany przez prezydenta miasta, odpiera zarzuty. Obaj przekonują, że na krążącym w sieci nagraniu z koparką rozkopywana jest ziemia po stawach, które nie mają nic wspólnego z wałami powodziowymi. Samorządowiec dodaje, że na zalanie miasta wpłynęły zwyczajnie gigantyczne opady deszczu.
– Ze względu na rangę sprawy śledztwo zostało przekazane prokuraturze okręgowej. Zabezpieczane są nagrania, przesłuchujemy świadków, aby ustalić faktyczny przebieg tego zdarzenia – przekazała „Faktowi” prok. Ewa Węglarowicz-Markowska, rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.
Już po dwóch dniach prokuratura przekazała swoje pierwsze ustalenia. Wstępnie stwierdzono, że doszło do przerwania wałów przeciwpowodziowych poprzez wykopanie przepustu przez koparkę, aby przekierować wodę z terenów ośrodka wypoczynkowego na okoliczne ulice.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy, oświadczenie w imieniu spółki posiadającej ośrodek wydał milioner Piotr Śledź. „Spółka jednoznacznie i kategorycznie zaprzecza wszelkim zarzutom dotyczącym rzekomego uszkadzania wałów przeciwpowodziowych” – mogliśmy usłyszeć.
„Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park, jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego” – zaznaczał. Podkreślał, że przy użyciu koparki starano się zminimalizować straty na terenie ośrodka.
Piotr Śledź zniknął z Instagrama
Nie wszyscy okoliczni mieszkańcy dali się przekonać tłumaczeniom Piotra Śledzia. Mężczyzna, nazywany czasem przez swoją aktywność „milionerem z Instagrama”, w ostatnich tygodniach raczej nie cieszył się sympatią miejscowej ludności. Może o tym świadczyć fakt, że zarówno Piotr, jak i jego żona Anna zdecydowali się usunąć profile w mediach społecznościowych.
Ich decyzja robi tym większe wrażenie, że para chętnie dzieliła się w sieci dowodami swojego bogactwa. Piotr Śledź pokazywał kolekcję luksusowych samochodów o ogromną rezydencję pod Śremem w Wielkopolsce. Chwalił się, że jest właścicielem największego ogrodu francuskiego w Polsce, publikował zdjęcia z podróży i wystawnego życia. W sieci zamieszczano nawet zdjęcia dzieci milionera.
Czytaj też:
Chcesz wysłać paczkę dla powodzian? Rzecznik PCK apeluje: „Weź głęboki oddech”Czytaj też:
Mieszkańcy oskarżają milionera o zalania. Prezydent Jeleniej Góry komentuje