Wrze po słowach Tuska. Niemiecki przyrodnik go poucza

Wrze po słowach Tuska. Niemiecki przyrodnik go poucza

Dodano: 
Premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu
Premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu Źródło: PAP / Paweł Supernak
Premier Donald Tusk naraził się przyrodnikom. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sztabu kryzysowego ds. powodzi poruszył temat bobrów, które w jego ocenie naruszają integralność wałów przeciwpowodziowych. W związku z tym konieczne jest ograniczenie ich populacji. Na jego słowa stanowczo zareagował znany przyrodnik, nazywany „Ojcem chrzestnym bobrów”, a także „Pablo Escobarem”.

Donald Tusk podczas posiedzenia sztabu kryzysowego, które odbyło się 21 września, poruszył temat bobrów. Zwrócił uwagę, że zwierzęta mogą stanowić zagrożenie dla infrastruktury przeciwpowodziowej, szczególnie na terenach zalewowych. Gryzonie, przez budowę nor i tam, mogą, jego zdaniem, wpływać na stabilność wałów przeciwpowodziowych. To z kolei może prowadzić do ich osłabienia i potencjalnych katastrof.

– Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów – powiedział premier, sugerując konieczność ograniczenia populacji gryzoni.

Słowa Donalda Tuska spotkały się z gwałtownym odzewem w środowisku przyrodników, którzy wytknęli szefowi polskiego rządu, że istnieją inne sposoby zabezpieczenia wałów przeciwpowodziowych niż eksterminacja populacji bobrów.

Niemiecki przyrodnik poucza Donalda Tuska. Poszło o bobry

Jednym z krytyków jest bawarski ekolog Gerhard Schwab, który ze względu na swe zaangażowanie w działalność na rzecz reintrodukcji bobra w Europie zyskał przydomki „Ojciec chrzestny bobrów” oraz „Pablo Escobar”.

Schwab w rozmowie z portalem „Politico” zauważył, że zabijanie bobrów nie jest rozwiązaniem, a istnieją inne, bardziej humanitarne sposoby radzenia sobie z problemem.

Jednym z nich jest powszechnie stosowane, m.in. w Niemczech, zabezpieczanie wałów ochronnymi siatkami.

– Po prostu kładzie się siatkę na powierzchni wału, a na wierzchu trochę liści i trawy. Dzięki temu można kosić wał, a zwierzęta nie mogą już kopać – wyjaśnia Gerhard Schwab.

Innym humanitarnym sposobem ochrony przed bobrami jest zastosowanie żwiru podczas budowy nowych wałów.

– Gdy buduje się wał od podstaw, można zrobić go ze żwiru – powiedział Schwab. – To uniemożliwia zwierzętom kopanie dziur. Gdy tylko zaczną kopać, żwir opada, a dziury znikają – dodał przyrodnik.

Rola bobrów w przyrodzie

Gerhard Schwab, podobnie jak wielu innych ekologów, podkreśla ogromne znaczenie bobrów dla ekosystemu. Zwierzęta te pełnią istotną rolę w regulacji przepływów wody, co paradoksalnie może mieć pozytywny wpływ na zapobieganie powodziom na mniejszą skalę.

Bobry, budując tamy na strumieniach i rzekach, tworzą naturalne bariery, które spowalniają przepływ wody. Może to pomóc w utrzymaniu równowagi hydrologicznej w danym regionie. W niektórych przypadkach tamy bobrów mogą chronić mniejsze miejscowości przed powodziami, pełniąc rolę naturalnych retencji wodnych.

Schwab zwraca uwagę na fakt, że w Polsce populacja bobrów jest duża i wynosi obecnie około 120 tysięcy osobników. Jednak w innych krajach Europy Środkowej, takich jak Niemcy, Austria czy Węgry, bobry wciąż są przywracane do swoich naturalnych siedlisk. Schwab prowadzi intensywne działania mające na celu odbudowę populacji bobrów w tych krajach, aby przywrócić im ich naturalną rolę w ekosystemie.

Czytaj też:
Plaga niesfornych zwierząt w Chorwacji. Nie widziano ich tu od stulecia
Czytaj też:
Iga Świątek włączyła się do pomocy dla powodzian. Skierowała apel