Proboszcz z Mazowsza kupił dom z lokatorami. To był dopiero początek skandalu

Proboszcz z Mazowsza kupił dom z lokatorami. To był dopiero początek skandalu

Dodano: 
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Dziurek
Ksiądz z okolic Radomia kupił dom z lokatorami. To był dopiero początek ogromnego sporu o nieruchomość.

W rękach rodziny Mariusza Augustyniaka z Groszowic pod Radomiem od wielu lat jest pewna nieruchomość. Przeszło 70 lat temu dziadek mężczyzny kupił działkę a następnie postawił na niej dom. Mężczyźni nie spisali wówczas żadnych dokumentów. Od tej pory rodzina Augustyniaków zamieszkuje ten teren.

Radom. Proboszcz kupił dom z lokatorami

W 2018 roku działkę wraz z domem kupił miejscowy proboszcz. Nabył ją od krewnych, którzy przed laty sprzedali teren dziadkowi pana Mariusza. Po tym, jak duchowny zaczął nachodzić rodzinę i zmuszać do wyprowadzki, rodzina założyła w sądzie sprawę o zasiedzenie nieruchomości, do księgi wieczystej wpisano stosowne ostrzeżenie o trwającym się postępowaniu. Sprawa toczy się już od wielu lat.

W maju ksiądz postanowił pójść o krok dalej i postanowił odciąć rodzinie Augustyniaków prąd. Pan Mariusz próbował interweniować, jednak usłyszał jedynie, że nie ma żadnych praw do domu, bo nie ma żadnych dokumentów potwierdzających własność. Proboszcz – jako właściciel – złożył wniosek o likwidację przyłącza. Twierdzi, że dom powinien zostać natychmiast rozebrany, ponieważ grozi zawaleniem.

„Mówił, że dom jest pustostanem i może się zawalić, że wydano decyzję o rozbiórce, bo zagraża bezpieczeństwu. Nikt tego nie zweryfikował. Nie pomogło też okazanie dowodów zapłaty za zużytą energię elektryczną przez pana Mariusza i informacja, że nigdy nie spóźnił się z uiszczeniem rachunku” – czytamy na łamach „GW”.

Sprawa trafiła do prokuratury. Ksiądz musi podłączył rodzinie prąd

Ostatecznie sprawa została skierowana do prokuratury. – Sześć lat temu zapłaciłem za wszystko, a teraz nie ma ani pieniędzy, ani działki. A jak sąd powie, że im się należy, to sprzedawcy muszą mi oddać pieniądze – stwierdził ks. Wojciech Waniek.

Jak przekazała „GW”, pan Mariusz i jego partnerka od kilku miesięcy nie mieszkają w swoim domu. W czasie gdy trwa walka o nieruchomość, sołtyska Groszowic zaproponowała im mieszkanie za opłacanie wyłącznie mediów.

Diecezja radomska przyznała, że należy udzielić zgody Mariuszowi Augustyniakowi na ponowne przyłączenie prądu. Sąd nakazał księdzu przywrócenie przyłącza energetycznego na własny koszt. Ma to nastąpić do 16 października.

Czytaj też:
Papież o ludziach, którzy wolą koty i psy od dzieci: Musimy ich trochę zganić
Czytaj też:
Ksiądz zamykał kościół, nagle zobaczył wielką falę. „Był blisko śmierci”

Źródło: Gazeta Wyborcza