Śmierć 17-letniego Rafała w Warszawie
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątkowy wieczór nad Wisłą w Warszawie, w okolicy wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik.
Na podstawie zgromadzonych dowodów prokuratura ustaliła, że spotkała się tam młodzież z powiatu wołomińskiego. Cała grupa znała się, mimo to doszło między nimi do sprzeczki. W jej wyniku doszło do szarpaniny, która zakończyła się tragedią. 15-letnia Gabriela miała pchnąć 17-letniego Rafała nożem.
Prokuratura poinformowała, że motywem ataku były wcześniejsze konflikty pomiędzy Gabrielą a dziewczyną ofiary. Jak podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Antoni Skiba, przyczyną zdarzenia była banalna utarczka słowna, która niespodziewanie doprowadziła do tragicznego finału.
17-letni Rafał trafił do szpitala w stanie krytycznym. Mimo wysiłku lekarzy zmarł w poniedziałek rano.
Śmierć 17-letniego Rafała. Zaważył przypadek
Niedługo po tragicznych wydarzeniach do naszej redakcji napisał ojciec chrzestny dziewczyny zmarłego tragicznie 17-latka. W jego ocenie nie było żadnego konfliktu pomiędzy 15-latką a jego chrześnicą. Do tragedii miało dojść wskutek przypadku.
„Dziewczyna Rafała, moja chrześnica, znała sprawczynię jedynie z widzenia. W życiu zamieniły może dwa słowa" – napisał w mailu do redakcji Wprost. Jak dodał, w konflikcie, jaki zrodził się na bulwarach między kolegą Rafała a kolegą 15-latki, sprawczyni zagroziła, że zrobi krzywdę dziewczynie Rafała, jeśli on nie uspokoi kolegi i nie pójdą sobie.
„Z rozmów z osobami, które były z Rafałem (jego kolegami), wynika, że dźgnięcie 17-latka było przypadkowe. Chłopak został dźgnięty, bo szedł ostatni w grupie kolegów, a sprawczyni podbiegała do nich, by ich ukarać za wcześniejszą pyskówkę" – wyjaśnia ojciec chrzestny w korespondencji i dodaje – „Nie zwracała uwagi, kogo dźga. Sama w sądzie przyznała, że nic do niego nie miała, jedynie chciała dać nauczkę. Nie mieści się to w głowie, jak błahy był to powód."
Prokuratura podała nowe informacje. Zarzuty dla 15-latki i dwóch mężczyzn
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
W sobotę, dzień po ataku, policja zatrzymała trzy osoby podejrzane o udział w zdarzeniu. Najmłodsza z nich to 15-letnia Gabriela, która, według śledczych, miała zadać śmiertelny cios nożem.
Zatrzymani zostali również dwaj 19-letni mężczyźni – Dominik oraz Adrian. Jeden z nich jest chłopakiem podejrzanej. W jego mieszkaniu znaleziono również narzędzie zbrodni.
Młodzi mężczyźni są oskarżeni o utrudnianie postępowania karnego, ukrywanie narzędzia zbrodni oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanemu w sytuacji, gdy pomoc nie narażałaby ich na niebezpieczeństwo.
W obliczu śmierci Rafała zarzut postawiony Gabrieli, który początkowo dotyczył spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zostanie najprawdopodobniej zmieniony. Wciąż trwają ustalenia, czy młodociana sprawczyni będzie odpowiadać jak osoba dorosła, co przewidują przepisy Kodeksu karnego. Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie zależała od opinii biegłych psychologów oraz postanowienia sądu.
Gabriela została tymczasowo umieszczona w zakładzie poprawczym w Zawierciu.
Prokuratura wskazuje, że w celu pełnego wyjaśnienia okoliczności śmierci 17-latka konieczne będzie przeprowadzenie sekcji zwłok. Badanie ma na celu potwierdzenie, czy obrażenia zadane przez Gabrielę były bezpośrednią przyczyną śmierci chłopaka. Jeśli wyniki potwierdzą, że atak doprowadził do zgonu, podejrzana może usłyszeć zarzut zabójstwa.
Sprawa wzbudza ogromne zainteresowanie opinii publicznej, zwłaszcza ze względu na wiek podejrzanej oraz drastyczny charakter zbrodni. Wszyscy zatrzymani mieli być częścią tej samej grupy znajomych, a ich zachowanie po ataku, w tym ukrycie noża oraz unikanie współpracy z organami ścigania, spotkało się z szerokim potępieniem.
Według ustaleń śledczych najbardziej prawdopodobnym motywem ataku był konflikt osobisty Gabrieli z dziewczyną Rafała.
Prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zaznaczył, że w przypadku zmiany zarzutów wobec 15-latki sąd rodzinny będzie decydował o dalszym przebiegu postępowania. Prokuratura będzie mogła w pełni przejąć sprawę dopiero po odpowiedniej decyzji sądu.
Czytaj też:
Ostrzejsze kary dla „drogowych zabójców”? Polacy nie mają wątpliwości. Sondaż dla „Wprost”Czytaj też:
Warszawiacy wzięli sprawy w swoje ręce. „Służby nie są w stanie nam pomóc”