Zarzuty dla aktywistek Ostatniego Pokolenia. „To próba zastraszenia"

Zarzuty dla aktywistek Ostatniego Pokolenia. „To próba zastraszenia"

Warszawska Syrenka oblana farbą
Warszawska Syrenka oblana farbą Źródło: X / Warszawska Syrenka
W marcu aktywistki z ruchu Ostatnie Pokolenie oblały farbą pomnik warszawskiej Syrenki. Akcja miała miejsce w Międzynarodowy Dzień Kobiet i była, według ich oświadczeń, formą protestu przeciwko niedostatecznym działaniom skierowanym na zatrzymanie postępującej zmiany klimatu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła im zarzuty w tej sprawie. Teraz do sprawy odniosły się same aktywistki.

8 marca 2024 roku dwie aktywistki z organizacji Ostatnie Pokolenie, Julia P. i Marianna J., oblały farbą pomnik warszawskiej Syrenki. Do zdarzenia doszło w Międzynarodowy Dzień Kobiet i było ono, według aktywistek, aktem sprzeciwu wobec braku działań politycznych dotyczących zmian klimatycznych. Miało być też wyrazem solidarności z kobietami na całym świecie. Według aktywistek oblanie farbą miało symbolizować pilną potrzebę ochrony środowiska i klimatu.

Warszawa. Zarzuty za dewastację Syrenki

Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie doceniła postulatów i postawiła we wtorek zarzuty uszkodzenia mienia o wartości przekraczającej 361 tysięcy złotych. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez prokuratora Piotra Antoniego Skibę szkody dotyczą nie tylko powierzchni pomnika, ale także jego cokołu i fontanny z piaskowca.

Farba, która wsiąkła w strukturę kamienia, spowodowała trwałe uszkodzenia, co wymaga specjalistycznych prac konserwatorskich, aby przywrócić pierwotny stan rzeźby. Pomnik, zaprojektowany przez Ludwikę Nitschową i odsłonięty w 1939 roku przez prezydenta Stefana Starzyńskiego, jest wpisany do rejestru zabytków województwa mazowieckiego.

Oskarżonym kobietom grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Obie aktywistki nie przyznały się do winy i odmówiły składania zeznań.

Aktywistki z Ostatniego Pokolenia zabrały głos

Organizacja Ostatnie Pokolenie, do której należą Julia P. i Marianna J., zorganizowała zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów prawnych oraz wsparcie dalszej działalności protestacyjnej. Celem zbiórki jest zebranie 12 tysięcy złotych, które mają być przeznaczone m.in. na koszty związane z dojazdami na przesłuchania oraz organizację spotkań otwartych.

W środę do zarzutów postawionych przez prokuraturę postanowili odnieść się przedstawiciele Ostatniego Pokolenia, w tym aktywistki, które dokonały zniszczeń.

–Celem naszych protestów było i jest doprowadzenie do zmian politycznych, które uchronią nas przed najgorszymi skutkami zapaści klimatu. Protestuję ze szczerej troski o innych – przekazała Julia P., jedna z oskarżonych – Tymczasowe i symboliczne efekty naszego protestu są nieporównywalne z ogromem szkód, chaosu i cierpienia, który powoduje kryzys klimatyczny – dodała Julia P.

Ostatnie Pokolenie przypomniało też, że powodzie na południu Polski, do których doszło w połowie września, są efektem postępujących zmian klimatu i również zniszczyły zabytki, tyle że w skali nieporównywalnie większej.

Martyna Leśniak z Ostatniego Pokolenia zauważyła, że „pomnik Syrenki był czysty kolejnego dnia”, co w jej ocenie wskazuje, że zarzuty wobec aktywistek są próbą zastraszenia społeczeństwa obywatelskiego.

Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, skomentował akcję, stwierdzając, że choć rozumie wagę kwestii klimatycznych, nie ma w stolicy miejsca na akty wandalizmu.

W podobnym tonie wypowiedział się ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomiej Sienkiewicz, który zaapelował, aby aktywiści protestowali w inny sposób, nie niszcząc zabytków. Porównał działania aktywistek do „barbarzyństwa” i zaapelował, aby protesty były skierowane w inne miejsca, a nie w zabytki o znaczeniu narodowym.

Podobne akty protestów wobec zabytków i dzieł sztuki były już podejmowane przez grupy klimatyczne w innych krajach. We wrześniu 2022 roku dwie działaczki organizacji Extinction Rebellion przykleiły się do obrazu Picassa w Galerii Narodowej w australijskim Melbourne.

W tym samym roku niemiecka grupa ekologiczna obrzuciła puree ziemniaczanym obraz Claude'a Moneta w muzeum w Poczdamie. Aktywiści z Just Stop Oil obrzucili zupą pomidorową „Słoneczniki” Vincenta van Gogha w National Gallery w Londynie. Grupa aktywistów oblała zupą grochową arcydzieło van Gogha w Rzymie, a aktywiści Extinction Rebellion poza Picassem w Melbourne przykleili się również do dzieł Botticellego, Boccioniego i van Gogha.

Organizacje stojące za atakami podkreślają, że ich celem jest wywołanie dyskusji i zmuszenie polityków do podjęcia natychmiastowych działań w celu ochrony globu przed zmianą klimatu.

Czytaj też:
Warszawska Syrenka znów zdewastowana. Absurdalny napis na pomniku
Czytaj też:
Ostatnie Pokolenie zablokowało drogę blisko Sejmu. Zaroiło się od policji

Źródło: Zielona Interia, Wprost, The Guardian, CNN