Seniorka mocno zaskoczyła Szymona Hołownię. Tak zareagował polityk

Seniorka mocno zaskoczyła Szymona Hołownię. Tak zareagował polityk

Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Szymon Hołownia spotkał się z mieszkańcami Kraśnika. Marszałek Sejmu został zaskoczony przez seniorkę, która zadała mu bardzo trudne pytanie.

W poniedziałkowy wieczór Szymon Hołownia pojawił się w województwie lubelskim. Dzień przed rocznicą wyborów parlamentarnych marszałek Sejmu spotkał się z mieszkańcami Kraśnika. Szef Polski 2050 przyznał, że w trakcie ostatnich miesięcy koalicji rządzącej ni udało się zrealizować obietnic w zakresie ochrony zdrowia. – To jest coś, co musimy zrobić przez najbliższe trzy lata, bo nas inaczej ludzie na taczkach wywiozą – ocenił.

Szymon Hołownia o zmianach w składce zdrowotnej

Szymon Hołownia mówił również o zmianach dotyczących składki zdrowotnej. – Od stycznia nie będzie składki zdrowotnej od środków trwałych, bo to był idiotyzm wołający w tej głupocie o pomstę do nieba. Sprzedajesz samochód i musisz od tego zapłacić składkę zdrowotną. Czy ten samochód chodzi do laryngologa? – ironizował.

Polityk przypomniał, że „jest publiczna obietnica ministra Domańskiego, że na całość tego pakietu, czyli środki trwałe i ulgę dla jednoosobowych działalności, mamy 4 miliardy złotych w przyszłym roku”. – Będziemy tej deklaracji pilnować i wydaje się, że nie jest to niemożliwe, żebyśmy osiągnęli w tej sprawie porozumienie. Czy 4 miliardy to wystarczy? Nie, nie wystarczy. Bo realna reforma składki zdrowotnej pewnie kosztowałaby kilkanaście miliardów. Tylko czy my dzisiaj jesteśmy w stanie to dźwignąć w budżecie na przyszły rok? Nie – kontynuował.

Szymon Hołownia usłyszał trudne pytanie od seniorki

W pewnej chwili głos zabrała jedna z uczestniczek spotkania. Mieszkanka Kraśnika przedstawiła się i podkreśliła, że jest osobą aktywną, ponieważ korzysta m.in. z oferty Uniwersytetu Trzeciego Wieku. – Byłem kiedyś wykładowcą – odpowiedział Szymon Hołownia. – My właśnie potrzebujemy wykładowców, to może byśmy kiedyś pana marszałka zaprosili na wykład – odpowiedziała kobita.

Po chwili postanowiła zadać politykowi pytanie, które nie należało do łatwych. – Ponieważ jestem kobietą wiekową, mam takie pytanie, czy rząd wie, jak żyją wdowy? Dlaczego my wdowy, po stracie męża, zostajemy same, zostajemy przez los skrzywdzone, bo mężowie zabierają ze sobą emeryturę – stwierdziła. – Ja po 35 latach pracy jako księgowa, mam taką emeryturę, że wstyd mi mówić. Mam mieszkanie, za które płacę od października 680 zł. Trudno jest żyć bez internetu, trudno żyć bez telefonu. Nie można żyć bez gazu, nie można żyć bez światła, ma się ogród rekreacyjny, opłaty są – wyliczała.

Następnie stwierdziła, że ma w Warszawie znajomą, która zarabia 40 tys. złotych miesięcznie a jej syn otrzymuje od państwa pomoc w postaci m.in. 800 plus czy podręczników. – Nie mam z czym do niego pojechać. To jest tragedia, że zostawiło się nas na koniec – żaliła się.

Marszałek Sejmu usłyszał trudne pytanie. Tak na nie odpowiedział

W odpowiedzi Szymon Hołownia przypomniał, że rząd przyjął ustawę o rencie wdowiej. – Wiele osób nie będzie zadowolonych z wypłaty tych świadczeń, parametry powinny być bowiem inaczej ustawione. Ale my też zmagamy się z generalnym problemem, że z pustego, to i Salomon nie naleje – komentował polityk dodając, że świadczenia typu 800 plus czy finansowanie in vitro jest niezwykle ważne, ponieważ jeżeli nie będziemy mieli dzieci, to system emerytalny się po prostu zawali.

Czytaj też:
Szymon Hołownia uderzył w rząd Donalda Tuska. „Powinniśmy ludzi przeprosić”
Czytaj też:
Szymon Hołownia w kłopocie. „Czeka na propozycję Tuska”