Eksplozja granatnika. Nowe informacje: Ruszyło kolejne śledztwo

Eksplozja granatnika. Nowe informacje: Ruszyło kolejne śledztwo

Dodano: 
Jarosław Szymczyk /
Jarosław Szymczyk / Źródło: Wikimedia Commons / Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki
Prokuratura za szybko postawiła zarzuty generałowi Szymczykowi – byłemu komendantowi głównemu policji – ws. wybuchu granatnika, do czego doszło pod koniec 2022 roku? Ruszyło nowe śledztwo, które może wiele zmienić.

Jak podaje „Rzeczpospolita”, ruszyło postępowanie, które dotyczy narażenia gen. inspektora Jarosława Szymczyka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. „Ma w nim status pokrzywdzonego” – informuje redakcja.

Czy gen. Szymczyk padł ofiarą podstępnego sabotażu?

Po raz kolejny skierowany został wniosek o pomoc prawną do Ukrainy. – Prokurator zwraca się w nim o przesłuchanie dodatkowych świadków, których zeznania mogłyby być istotne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy – informuje rzecznik warszawskiej prokuratury regionalnej – prok. Mateusz Martyniuk – w rozmowie z „Rz”.

Dziennik podaje, że chodzić ma tu o te osoby w Ukrainie, które miały styczność z granatnikiem, nim ten został wręczony byłemu szefowi policji jako dar (wśród nich są kierowcy i pracownicy obsługi technicznej). W śledztwo zaangażowani są funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy mają ustalić, jak stało się, że pusta tuba była naładowana.

Redakcja przypomina, że jeden z granatników komendant otrzymał od wicedyrektora Państwowej Służby Ukrainy do spraw nadzwyczajnych – generała Dmytro Bondara. Broń miała być zupełnie niegroźna – miała być zmodyfikowana i przerobiona w głośnik. W przeszłości podkreślał on, że wręczył generałowi pustą tubę, a prokuratura uznała, że nikt z Ukraińców celowo gotowego do użycia granatnika komendantowi nie dał. Wskazywano na dobre relacje między krajami – zresztą sam prezent był podziękowaniem za to, że służby pomagały w zbieraniu dowodów na rosyjskie zbrodnie wojenne.

„Rz” pisze o dwóch możliwościach – pomyłce (zamiast pustej tuby gen. Bondarowi podano prawdziwą broń) lub – jednak – było to umyślnie działanie. W rozmowie ze źródłem, która odbyła się wiele miesięcy temu, były komendant opowiadał, że wiceszef jednego z pionów Państwowej Służby Ukrainy (który w grudniu 2022 roku został zawieszony, o czym informował ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji – Mariusz Kamiński, a potem potwierdził to departament interakcji z mediami i komunikacji) po granatnik posłał jednego ze swoich podwładnych, który poszedł z nim do pokoju.

Dziennik wskazuje, że w związku z wojną rosyjskie służby mogły podjąć działanie dywersyjne

Ukraińskie służby o wypadku w gabinecie gen. Szymczyka

Po wypadku Państwowa Służba Ukrainy wyraziła ubolewanie w związku z wypadkiem, do którego doszło w biurze szefa policji w pierwszej połowie grudnia (blisko dwa lata temu). „W dobrej intencji i głębokiej wdzięczności dla generała Jarosława Szymczyka otrzymał on symboliczny dar, który wiąże się z oporem narodu ukraińskiego wobec rosyjskiego agresora” – informowano w komunikacie, cytowanym przez telewizję Suspline.

Dodano, że „nikt nie miał zamiaru skrzywdzić” szefa policji. „Po zbadaniu okoliczności i przyczyn tego wypadku zostaną sformułowane odpowiednie wnioski dotyczące bezpieczeństwa w tej sytuacji” – zapowiadano. Ukraińskie służby wyraziły również nadzieję, że sytuacja ta „nie będzie miała negatywnego wpływu na wysoki poziom współpracy między organami ścigania” obu krajów.

Czytaj też:
Generał Szymczyk w prokuraturze. „Stwierdził, że nie rozumie zarzutów”
Czytaj też:
62-latka zaginęła na grzybach, wszczęto poszukiwania. Nikt nie spodziewał się takiego końca

Źródło: rp.pl / Suspline / X