W Finlandii, wiadomo – sauna jest instytucją. Tu dzieje się wszystko. Rodzą się dzieci, umierają staruszkowie. Chodzi się do niej całymi rodzinami – wszystkie fińskie dzieci widziały swoich rodziców nago. Nikt nie wstydzi się swojego ciała, a niepisany kodeks zabrania krytycznych uwag, wyśmiewania. Saunowa kindersztuba zobowiązuje. Dzieci korzystają z sauny razem z rodzicami aż do osiągnięcia wieku dojrzewania. Potem przestaje być koedukacyjnie – rozpoczyna się korzystanie z sauny w ramach tylko jednej płci. Matki, babcie, ciocie, dziewczyny – wszystkie są w saunie równe i tak samo ważne – twierdzi w swojej doskonałej książce „Sauna” Ulla-Maija Rouhiainen, znawczyni saun, działaczka The Finnish Sauna Society.
Tak naprawdę chodzi o kąpiel, o rytuał oczyszczania, że to on w istocie swojej jest uzdrawiający i dodający energii.
– Korzystanie z sauny jest dla Finów koniecznością – robią to najmniej dwa razy w tygodniu. Jak twierdzą, potrzebują fizycznej, umysłowej i duchowej przestrzeni ciała i umysłu i to znajdują w saunie. Sauna to nie tylko relaks. To tradycja, która zaczęła się 4000 lat temu. W Finlandii nie można kupić ani wynająć mieszkania bez sauny. Fińscy mężczyźni – często spokojni i wycofani – kiedy rozmawiają o swojej saunie, lesie lub piwie – lub hokeju na lodzie – robią się entuzjastyczni, dynamiczni i mocno wymachują rękami – pisze Ulla-Maija Rouhiainen.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.