Do tragicznego w skutkach karambolu na trasie S7 doszło o godzinie 23:15 w miejscowości Borkowo niedaleko Gdańska. Jak informuje policja, w zdarzeniu brało udział 21 pojazdów, trzy ciężarówki i 18 samochodów osobowych. Kilka z nich się zapaliło, jeden samochód spłonął całkowicie. Śmierć poniosły cztery osoby, do szpitali trafiło dwunastu rannych. "W działania na miejscu wypadku zaangażowanych było kilkudziesięciu policjantów różnych pionów" – czytamy w komunikacie pomorskiej policji.
Funkcjonariusze użyli do oględzin miejsca tragedii między innymi skanera 3D, który ma pomóc odtworzyć przebieg zdarzeń. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 37-letni kierowca ciężarówki wjechał w poprzedzające go pojazdy na remontowanym fragmencie trasy. Ruch był wzmożony, bo chwilę wcześniej skończył się mecz Lechii Gdańsk z Legią Warszawa. Świadkowie twierdzą, że ciężarówka taranowała samochody przez około 200 metrów.
Kierowcę ciężarówki zatrzymano na miejscu. "Mężczyzna został przebadany na zawartość alkoholu przez policjantów, był trzeźwy. Zabezpieczono krew do dalszych badań" – przekazała policja. Funkcjonariusze będą również badać pojazd, którym poruszał się 37-latek.
Wiadomo, kiedy kierowca ciężarówki zostanie przesłuchany
Kolejne działania podejmuje także prokuratura. Jak poinformował w rozmowie z Polsat News Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, wyniki badań krwi powinny być znane do niedzieli. – Aktualnie badany jest tachograf z tira. Ponadto telefon został zabezpieczony i oddany do badania przez biegłych. Mam nadzieję, że opinia zostanie przygotowana do jutra (niedzieli – przyp. red.) – dodał Duszyński. Wtedy właśnie, w niedzielę, ma zostać przesłuchany kierowca ciężarówki.
Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok ofiar wypadku. Jak podaje RMF FM, część rannych wypisano już ze szpitali, a policja wciąż próbuje dotrzeć do wszystkich poszkodowanych osób. Niektóre z nich mają zostać przesłuchane jeszcze dzisiaj.
Czytaj też:
Policja odkryła ciała dwóch kobiet. Są nowe informacjeCzytaj też:
Pięcioletni chłopiec zginął na oczach matki. Ważny ruch prezydent Gdańska po tragedii