Podejrzewany o spowodowanie wypadku w Borkowie koło Gdańska kierowca został doprowadzony na przesłuchanie w Prokuraturze Rejonowej w Pruszczu Gdańskim. Przedstawiono mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za który grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Karambol na S7. Zarzuty i reakcja kierowcy
Marcin Kurzępa z Prokuratury Okręgowej w Pruszczu Gdańskim poinformował dziennikarzy, że wystąpiono już do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Ten sam prokurator podał, że posiedzenie sądu w tej sprawie może odbyć się jeszcze w niedzielę.
Wiadomo też, jak zareagował kierowca po usłyszeniu zarzutów. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. – Odniósł się do pewnych rzeczy, natomiast na tym etapie postępowania nie będę o tym mówił — przekazał dziennikarzom Kurzępa i dodał, że więcej informacji na temat całej sprawy zostanie podanych w poniedziałek 21 października.
Tragiczny bilans karambolu na S7
W wyniku karambolu na trasie S7 zginęły 4 osoby, w tym dwójka chłopców w wieku 7 i 10 lat. 15 osób zostało rannych. Rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński przekazał, że badanie telefonu kierowcy ciężarówki wykazało, iż nie był on używany w momencie zderzenia. Pojazd natomiast poruszał się z prędkością około 80 kilometrów na godzinę.
— Wytracił prędkość do zera w ciągu 10 sekund, nie na skutek hamowania, ale na skutek uderzenia o inne pojazdy — podkreślał prokurator. Śledczy ustalili, że w pojazdach, które brały udział w karambolu, znajdowało się 56 osób.
Do tragicznego w skutkach karambolu na trasie S7 doszło o godzinie 23:15 w miejscowości Borkowo niedaleko Gdańska. Jak informuje policja, w zdarzeniu brało udział 21 pojazdów, trzy ciężarówki i 18 samochodów osobowych. Kilka z nich się zapaliło, jeden samochód spłonął całkowicie. „W działania na miejscu wypadku zaangażowanych było kilkudziesięciu policjantów różnych pionów” – czytaliśmy w komunikacie pomorskiej policji.
Czytaj też:
Pojawił się nowy znak drogowy. Za złamanie przepisów zapłacimy nawet 250 złCzytaj też:
Czy można przestać bać się śmierci? „Utrzymywanie więzi ze zmarłym jest możliwe”