Poznaliśmy ostateczną decyzję kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości w sprawie organizacji prawyborów.
Wcześniej medialne doniesienia mówiły o tym, że o nominację PiS miałyby się ubiegać cztery osoby: Mariusz Błaszczak, Marcin Przydacz, Karol Nawrocki oraz Tobiasz Bocheński.
Nagły zwrot akcji
Nastąpił jednak zwrot akcji. Poinformował o nim w piątek – za pośrednictwem mediów społecznościowych – rzecznik partii Rafał Bochenek.
„Wyłanianie kandydata na urząd prezydenta w formule prawyborów w naszym środowisku politycznym było przez pewien czas rozważane. Ostateczna decyzja nigdy jednak w tej sprawie nie zapadła” – napisał na platformie X (dawniej Twitter – red.).
Dodał, że „po uwzględnieniu wszystkich plusów i minusów, a także z uwagi na napięty kalendarz nadchodzących tygodni kierownictwo PiS podjęło decyzję, iż prawybory – ze względu m.in. na kwestie organizacyjne – nie byłyby dobrym rozwiązaniem”.
Prawybory w PiS. Fogiel o stawce i polskim interesie
Przypomnijmy, niedawno w naszym porannym cyklu „Wprost z rana” kwestię ewentualnych prawyborów w PiS komentował Radosław Fogiel.
– Mógłbym odbić piłeczkę, czysto hipotetycznie, że taki rozwój wydarzeń równie dobrze może świadczyć o tym, że mamy tak wielu znakomitych kandydatów, że taki proces selekcji pomoże nam podjąć ostateczną decyzję.
Stawką tych wyborów jest to, czy uda się – jak to kilka dni temu określił Grzegorz Schetyna – domknąć system, czyli doprowadzić do sytuacji, gdzie Donald Tusk i jego kamraci będą niczym nieograniczeni i będą posuwać się coraz dalej, zawłaszczając kolejne obszary państwa i rozbudowując republikę kolesi, którą dzisiaj tworzą; czy jednak w wyborach zwycięży polski interes, polska racja stanu i prezydentem zostanie osoba, która będzie mogła powstrzymywać zapędy obecnej władzy.
Czytaj też:
Joński i Szczerba zawiadamiają prokuraturę. Na liście 41 nazwisk polityków PiSCzytaj też:
Zmiany w PiS. Jarosław Kaczyński podjął decyzję