Policjant rozmawiał z kierowcą Forda, który - prawdopodobnie pod wpływem alkoholu - wjechał w znak drogowy a później zjechał do rowu, gdy z dużą szybkością nadjechało BMW.
"Samochód uderzył najpierw w drzewo, później odbił się, wjechał ponownie na jezdnię, by po chwili zjechać na zatoczkę w której stał policjant i kierowca forda" - relacjonował Karol Jakubowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodał, funkcjonariusz zdążył jeszcze odepchnąć mężczyznę z którym rozmawiał, tak by ten nie został potrącony, sam jednak nie zdołał już uciec. "Przewieziono go do szpitala, podobnie jak dwójkę pasażerów z BMW. Okazało się, że kierowca auta miał 1,6 promila alkoholu we krwi" - dodał Jakubowski.
Jak zaznaczył, stan policjanta jest ciężki, ale stabilny. W bardzo ciężkim stanie jest natomiast pasażerka BMW.
Dodał, że na badanie krwi skierowano kierowcę forda, który nie chciał poddać się badaniom alkomatem.ab, pap