Nielegalne wyścigi aut w Warszawie. Proceder spędza policji sen z oczu

Nielegalne wyścigi aut w Warszawie. Proceder spędza policji sen z oczu

Nielegalny wyścig, zdjęcie ilustracyjne
Nielegalny wyścig, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / ognennaja
Choć od dłuższego czasu temat nielegalnych wyścigów samochodowych rozgrzewa opinię publiczną, a stołeczna policja robi co może, by ukrócić ten proceder, w Warszawie wciąż przestępcy mają swoje sposoby na oszukiwanie mundurowych.

Uczestnicy tych wydarzeń zbierają się w ustalonym miejscu, a niejednokrotnie samodzielnie i nielegalnie blokują drogi. Te nieformalne wyścigi przyciągają również wielu gapiów, którzy przychodzą oglądać zmagania drogowych piratów.

Osoby chcące dołączyć do nocnych rajdów otrzymują informacje o nadchodzących wydarzeniach przez komunikatory internetowe. Wszystko odbywa się w pełnej tajemnicy, by uniemożliwić dostęp do tych informacji osobom postronnym, w tym także służbom.

Czy zmiana przepisów pomoże rozwiązać problem?

Jak mówił TVP Info anonimowy rozmówca, późnym wieczorem pojawia się informacja o samochodzie zaparkowanym w podziemnym garażu przy jednym z centrów handlowych. – Udostępniane jest zdjęcie tego auta i należy do niego podjechać, zeskanować kod QR umieszczony na szybie. Dopiero wtedy można dowiedzieć się, gdzie dokładnie odbędą się wyścigi – opisywał informator.

Wprowadzenie nowych regulacji prawnych może jednak stanowić rozwiązanie tego problemu.

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że trwają prace „nad wprowadzeniem do naszego porządku prawnego nowego rodzaju przestępstwa, jest to zabójstwo drogowe”. – Prowadzę uzgodnienia przede wszystkim z Ministerstwem Sprawiedliwości i ekspertami, żeby skutecznie wprowadzić rodzaj przepisu, który funkcjonuje w innych krajach UE – przekazał polityk.

Czytaj też:
Bat na piratów drogowych. W planach drastyczne kary
Czytaj też:
Wstrząsające wykroczenie na S1. Kierowcy ciężarówek pędzili pod prąd

Opracowała:
Źródło: TVP Info