„Wielkiej Polski moc to my” – to hasło tegorocznego Marszu Niepodległości. Szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości podkreślił, że cytat ten został zaczerpnięty ze stworzonego przez Jana Kasprowicza w 1926 roku „Hymnu Młodych”. Utwór jest oficjalnym hymnem Młodzieży Wszechpolskiej.
– Słowa te są nie tylko dumną deklaracją, ale i postulatem o wymiarze społecznym i gospodarczym. Nie ma wielkiej Polski, jeżeli Polska będzie w jakimś najmniejszy calu niesuwerenna, niepodległa – tłumaczył Bartosz Malewski. – Słowa „Wielkiej Polski moc to my” to hasło historyczne, ale też swego rodzaju postulat społeczny, kulturowy, gospodarczy, polityczny. Zwracamy uwagę na kluczowe kwestie, czyli niepodległość i suwerenność – dodawał.
Marsz Niepodległości 2024. Trzaskowski dał zielone światło
Tegoroczny Marsz Niepodległości wywołał kontrowersje już na etapie organizacji. Początkowo warszawski ratusz odmówił narodowcom, ponieważ wniosek przygotowany przez organizatorów marszu zawierał nieprawidłowości formalne, a na dodatek uwagi do niego mieli przedstawiciele służb porządkowych.
Dopiero po tym, jak stowarzyszenie Marsz Niepodległości złożyło zgłoszenie o zgromadzeniu masowym, Rafał Trzaskowski i jego urzędnicy dali zielone światło. – Każdy ma prawo demonstrować, jeżeli przestrzega prawa. Ja sprzeciwiałem się temu, żeby narodowcy mieli monopol na ten dzień, kiedy PiS im fundował możliwość takiego monopolu poprzez wydarzenia cykliczne – tłumaczył prezydent Warszawy.
– Sprzeciwiałem się temu, kiedy dostałem sześć wniosków, gdzie narodowcy chcieli zablokować całe miasto i przez dwa tygodnie maszerować. Sąd, zresztą obu instancji, potwierdził wszystkie moje obawy o bezpieczeństwo warszawianek i warszawiaków – podkreślał polityk KO.
Marsz Niepodległości ma się zacząć o godz. 14 w poniedziałek 11 listopada. Narodowcy przejdą tradycyjną trasą: od ronda Dmowskiego, Al. Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Kto uwierzył w Czarnka? Kadrowe problemy TuskaCzytaj też:
Szczere wyznanie Katarzyny Piekarskiej. „Walczyłam, ale miewałam chwile załamania”