Freak fighty, czyli gale walk celebrytów, to w ocenie RPO negatywne zjawisko, które oswaja młodych ludzi z przemocą. Przyznał, że z otrzymanych materiałów wynika, iż na wydarzeniach tego typu dochodzi do „nękania, poniżania ludzi, do pochwalania działalności przestępczej”.
RPO o freak fightach
– Ja widziałem te materiały i nie może być tak, że do takich treści mają dostęp ludzie, którzy się kształtują. My jako państwo jesteśmy zobowiązani by u młodych kształtować moralność, potrzebę odróżnienia dobra od zła. Kontrolować treści. Z tego co ja widziałem z tych treści – to nie działa tak, jak powinno – oceniał.
Prof. Wiącek stwierdził też, że państwo nie wywiązuje się odpowiednio ze swojej roli. Jego zdaniem powinno ograniczać ponieważ młodym osobom dostęp do tego typu treści. – W poprzedniej kadencji pojawił się projekt ustawy wprowadzający kary za patostreaming. To jest kierunek, który – niewykluczone – że powinien stać się przedmiotem dyskusji w parlamencie – mówił.
Stwierdził, że inną kwestią jest dostępność imprez freak fightowych dla dzieci. – Bo jednym z elementów wystąpienia generalnego, które przedstawiliśmy, odnoszącego się do gali na Stadionie Narodowym w sierpniu, było to, że wstęp tam miały dzieci od lat 12 – przypomniał.
Mateusz Morawiecki skomentował temat freak fightów
Na konferencji prasowej o ten sam problem zapytano byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Polityk podziękował dziennikarce za poruszenie problemu i zapewnił, że „sprawdzi wieczorem z dziećmi, czy przypadkiem one czegoś takiego też nie oglądają”.
– Wszędzie tam, gdzie jest nadzwyczajna brutalność, gdzie w głowy i w serca naszych dzieci i młodzieży wtłacza się niewłaściwe treści, powinna być mądra interwencja, oparta o ekspertyzy i przemyślenia fachowców – mówił polityk.
Morawiecki zwrócił też uwagę na podejście do podobnych spraw w Pekinie. – Wiem, że Chiny, które są faktycznym właścicielem jednej z bardzo ważnych platform cyfrowych – TikToka – bardzo mocno limitują dostęp do treści dostępnych dla chińskich młodzieży i chińskich dzieci – zaznaczył.
– Starają się, żeby te głupoty różnego rodzaju, które można odnaleźć na TikToku, nie trafiały do chińskich dzieci. Za to szeroko otwarły wrota dla dzieci polskich, francuskich, szwedzkich – po prostu: europejskich. Żeby oglądały tych głupot jak najwięcej – dodawał.
Czytaj też:
Marcin Gortat wejdzie do ringu. Rywala zna bardzo dobrzeCzytaj też:
Julia Szeremeta jako przykład dla młodzieży. „Będzie omijać freak fighty”