Pełnomocnik ks. Olszewskiego reaguje: Żadne pieniądze fundacji nie poszły na prywatne wydatki

Pełnomocnik ks. Olszewskiego reaguje: Żadne pieniądze fundacji nie poszły na prywatne wydatki

Ksiądz Michał Olszewski
Ksiądz Michał Olszewski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Obrońca księdza Michała Olszewskiego odniósł się do publikacji „Gazety Wyborczej” o pieniądzach z Funduszu Sprawiedliwości, które miały częściowo być przeznaczane na prywatne cele sercanina.

„Gazeta Wyborcza” w poniedziałek przedstawiła opinii publicznej swoje ustalenia w sprawie środków z FS ministerstwa sprawiedliwości, które otrzymał podmiot Profeto. Wynikało z nich, że duchowny miał m.in. w sklepach czy restauracjach płacić kartą połączoną z kontem bankowym fundacji, a także przelewać duże kwoty pieniędzy własnym rodzicom.

Mecenas Krzysztof Wąsowski 28 października po południu odniósł się do tekstu „GW”.

Obrońca ks. Olszewskiego wydał oświadczenie

„GW” ujawniła nad ranem, że przez 3,5 roku ks. Michał Olszewski miał wybrać łącznie ponad 500 tys. zł. Miał też wypłacać gotówkę z banku – 50 tys. euro i niecałe 200 tys. zł. Jak możemy przeczytać, duchowny miał płacić kartą podpiętą do konta fundacji w sklepach, restauracjach czy hotelach, a także za środki tam zgromadzone miał kupować bilety na pociąg czy podróż samolotem. Łącznie ma tu chodzić o sumę ponad 1,7 mln zł.

Oprócz tego dziennik informował, że prawie 3,5 mln zł trafić miało do spółki, zajmującej się produkcją skarpetek, które następnie można było zakupić za pośrednictwem sklepu Fundacji Profeto. Znaczna kwota miała trafić też do rodziców sercanina. Oprócz tego pieniądze przelane miały zostać między innymi do spółki, która wyposaża studia radiowe i telewizyjne w sprzęt i do kolejnej firmy, realizującej nagrania audio i wideo.

Na platformie X mec. Wąsowski zaznacza, że „żadne pieniądze z rachunku Fundacji Profeto nie poszły na prywatne wydatki ks. Michała Olszewskiego”. Wyjaśnia, iż „płatności kartą »w sklepach, restauracjach, hotelach i za bilety (kolej, samoloty)« nie były połączone z rachunkiem bankowym fundacji”. „Żadne środki nie były »pobierane«, »wydawane« czy »przelewane« z rachunku fundacji, dedykowanego projektowi »Archipelag-Wyspy Wolne od Przemocy« – ani na osoby fizyczne powiązane rodzinnie, ani na spółkę Przestrzenie Kultury, wskazaną w publikacji” – czytamy.

A co ze skarpetkami z grafiką serca?

Jeśli chodzi o bieliznę, to obrońca wskazał, że „biznes skarpetkowy”, jak również kolejna współpraca w ramach działalności gospodarczej Fundacji Profeto – ze spółką Many Mornings „nie miały nic wspólnego z realizacją projektu »Archipelag«”. „Zaś spółka Framesound Production realizowała swoje zadania w ramach współpracy z fundacją zgodnie ze wszelkimi procedurami, a została wyłoniona do ich realizacji w postępowaniu konkursowym” – napisał doktor nauk prawnych.

„»Gazeta Wyborcza« w jednym ma jednak rację – budynek z projektu »Archipelag-Wyspy Wolne od Przemocy «został wybudowany. I stoi” – skwitował mec. Wąsowski.

Kościół milczy ws. sercanina. Dlaczego?

Sprawa duchownego jest jedną z najgłośniejszych w Polsce. Opozycja sprawiła, że stał się on swego rodzaju „symbolem”. Mimo faktu, że twarz sercanina jest bardzo rozpoznawalna i nieustannie mówi się o nim w różnych kontekstach, to jednak Kościół hierarchiczny praktycznie milczy. Dlaczego? Sprawę skomentował w rozmowie z „Faktem” publicysta i dziennikarz Tomasz Terlikowski.

twitterCzytaj też:
O ks. Olszewskim mówi cała Polska, a Kościół milczy. Terlikowski komentuje
Czytaj też:
Sąd zdecydował ws. aresztu dla Janusza Palikota. „Mam smutną konkluzję”

Źródło: X / gazeta.pl / wyborcza.pl