Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu oraz śledczy z prokuratury i inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy wyjaśniają okoliczności tragedii, do której doszło w miejscowości Michorzewko w województwie wielkopolskim. Zdarzenie miał miejsce w pobliżu firmy zajmującej się produkcją karmy dla zwierząt prowadzone były prace związane z budową nowej hali produkcyjnej.
Michorzewko. Tragiczny wypadek przy pracy
We wtorek 29 października tuż po godzinie 11 miał miejsce tragiczny wypadek. Z relacji policji wynika, że podczas wykonywania prac przy montażu pokrycia dachowego, pracownicy korzystali ze specjalnej platformy. Uległa ona niespodziewanej awarii – zerwał się pomost zamontowany na ładowarce teleskopowej, na którym znajdowało się dwóch mężczyzn.
Maja Pietruńko z biura prasowego policji w Nowym Tomyślu przekazała, że pracownicy spadli z wysokości 12 metrów. Dodatkowi runął również na nich kosz, w którym chwilę wcześniej się znajdowali.
Dwie osoby nie żyją. To efekt tragicznego wypadku
Na miejsce natychmiast zostało wezwane pogotowie oraz straż pożarna. W drodze był też śmigłowiec LPR z Poznania, ale z uwagi na niekorzystne warunki, został zawrócony do bazy. W zamian miał ruszyć śmigłowiec z Zielonej Góry, który ostatecznie nie dotarł na miejsce z powodu usterki technicznej.
Gdy ratownicy przyjechali na miejsce, okazało się, że jeden z pracowników – 37-letni mężczyzna – odniósł tak poważne obrażenia, że zmarł na miejscu. Drugi poszkodowany – mężczyzna w wieku 18 lat – został przewieziony do szpitala w Nowym Tomyślu. Mimo wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować.
Z kolei strażacy ruszyli na pomoc dwóm mężczyznom, którzy w momencie wypadku także znajdowali się na dachu.
Czytaj też:
Wyjątkowo głupi żart przed Halloween. Zaangażowano 5 zastępów straży pożarnejCzytaj też:
Pijany 15-latek usiadł za kółkiem. Po dachowaniu pojazd stanął w ogniu