Wtorkowe popołudnie, 29 października, okazało się wyjątkowo burzliwe dla pracowników i rodziców dzieci z placówki szkolno-przedszkolnej w Łużnej-Zaborówce. Okazało się, że szkoła miała zostać zamknięta z dnia na dzień, a uczęszczające do niej dzieci przeniesione do innych placówek. Powodem zamknięcia placówki były względy bezpieczeństwa. Rodzicom dzieci uczęszczających do szkoły i przedszkola ten pomysł nie przypadł do gustu.
Małopolskie. Rodzice zaatakowali dyrektorkę szkoły. Interweniowała policja
O zamknięciu placówki w Łużnej-Zaborówce, w woj. małopolskim, mówiło się od pewnego czasu. Rada Gminy Łużna planowała zamknąć obiekt z końcem roku szkolnego, ale okazało się, że trzeba zrobić to znacznie szybciej.
22 października Państwowa Straż Pożarna przeprowadziła inspekcję budynku szkolnego. Jak wynika z raportu opublikowanego przez lokalne media, strażacy wykryli poważne uchybienia w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego, co zmusiło ich do wydania decyzji o natychmiastowym zakazie eksploatacji budynku. Wady te, obejmujące m.in. brak odpowiednich dróg ewakuacyjnych oraz niesprawne systemy alarmowe, zagrażały bezpieczeństwu uczniów i personelu szkoły.
Rodzice wściekli na dyrekcję
Informację o zamknięciu szkoły dyrekcja przekazała rodzicom tego samego dnia poprzez dziennik elektroniczny, co wywołało falę niezadowolenia. Rodzice nie kryli frustracji, zwłaszcza że decyzja zapadła z dnia na dzień, uniemożliwiając przygotowanie alternatywnego rozwiązania dla uczniów. Według portalu halogorlice.info, decyzja o zamknięciu szkoły sprawiła, że grupa rodziców chciała spotkać się z dyrekcją, aby wyjaśnić sytuację.
Sytuacja przerodziła się w ostrą konfrontację, podczas której część rodziców miała zaatakować dyrektorkę szkoły, obrażając ją i wyrażając oburzenie na sposób, w jaki wprowadzono decyzję o zamknięciu placówki. Jak relacjonuje „Gazeta Krakowska," dyrektorka została zamknięta w swoim gabinecie przez rozwścieczonych rodziców, co wymagało interwencji policji.
Według rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, Gustawa Janasa, funkcjonariusze przybyli na miejsce po zgłoszeniu z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o „awanturującej się grupie około 30 osób” przed budynkiem szkoły. Jak wyjaśnia Janas, obecni na miejscu policjanci wylegitymowali zebranych rodziców, lecz nie stwierdzili popełnienia przestępstwa.
Przenoszenie rzeczy dzieci i symboliczny gest
Sytuację dodatkowo zaogniło przeniesienie rzeczy dzieci do innej placówki bez wcześniejszej konsultacji z rodzicami. Wiele rodzin poczuło się zlekceważonych przez władze szkoły i gminy, co wyraziła jedna z matek, zabierając z budynku symboliczną makietę szkoły i mówiąc: „Tak wyglądała nasza szkoła na Zaborówce. To jest jej koniec. Pozostanie po niej tylko ta makieta”. Zdaniem wielu rodziców zamknięcie placówki bez wcześniejszych konsultacji naruszyło ich prawa i godność.
Perspektywy na przyszłość
Decyzja o zamknięciu Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Łużnej-Zaborówce, mimo że była zaskakująca, jest zgodna z wcześniejszymi postanowieniami Rady Gminy Łużna, która już na początku roku podjęła uchwałę o likwidacji tej oraz dwóch innych placówek z uwagi na ograniczenia budżetowe i niski poziom zainteresowania ze strony nowych uczniów.
Czytaj też:
Kardynał Nycz: Obowiązkowa religia kluczem do lepszego społeczeństwa
Czytaj też:
Nowa specjalizacja na uczelniach medycznych. „Historyczny krok”