Tajemnicze okoliczności zaginięcia kobiety spędzają sen z powiek jej rodzinie i służbom, którzy jej poszukują. Przypomnijmy, że kobieta odprowadziła dzieci na autobus do szkoły i przepadła. Na przystanku jednak spotkała ją jej sąsiadka, Krystyna Grzesik. To ona najprawdopodobniej jako ostatnia widziała się z Beatą Klimek.
W rozmowie z dziennikarzami Faktu wyjawiła, że zaginiona zachowywała się nieco inaczej niż dotychczas. – Zapytałam ją: Beaciu, co się dzieje? Tak dzisiaj inaczej wyglądasz. A ona powiedziała, że całą noc nie spała, bo bardzo ją bolała głowa – mówiła pani Krystyna.
„Była taka smutna”
To właśnie 7 października doszło do ich ostatniego spotkania. Tego dnia zaginiona była widziana ostatni raz. – Była godz. 7:10. Zawsze się tak spotykałyśmy. Pani Beatka siedziała z trójką swoich dzieciaczków, była taka smutna – opowiadała sąsiadka zaginionej. Dodała, że była zaskoczona zmianą zachowania pani Beaty, ponieważ ta zazwyczaj była pogodna i chętnie żartowała.
Po tym, jak dzieci wsiadły w autobus i odjechały, panie udały się wspólnie w drogę powrotną. – Jak wracałyśmy z przystanku, mówiła, że idzie szybszym krokiem, bo ma na 8 do pracy, ale chce pojechać wcześniej i zrobić po drodze drobne zakupy – powiedziała sąsiadka.
Auto pod domem, torebki brak. Pies zaprowadził funkcjonariuszy na pole
Auto zaginionej zostało pod domem. Nie znaleziono jej torebki, a pies tropiący zaprowadził śledczych na pobliskie pole. – Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. Kobieta poszła do domu i raptem zniknęła – mówiła pani Krystyna.
Mundurowi proszą, by wszelkie informacje dotyczące zaginionej oraz jej aktualnego miejsca pobytu kierować do Komendy Powiatowej Policji w Łobzie – numer telefonu: 47 78 25 511.
facebookCzytaj też:
Tajemnicze zaginięcie Beaty Klimek. Mąż: Mam czyste sumienieCzytaj też:
Tajemnicze zaginięcie Beaty Klimek. Słowa detektywa rzucają nowe światło na sprawę