Od blisko miesiąca trwają poszukiwania Beaty Klimek. Kobieta, pochodząca z miejscowości Poradz w województwie zachodniopomorskim, odprowadziła swoje dzieci na autobus do szkoły. Na przystanku rozmawiała z sąsiadką. Od tego momentu ślad po 47-latce się urywa.
Beata Klimek zaginęła. Mąż stawia nową hipotezę
Mąż kobiety zapewnia, że ma w tej sprawie czyste sumienie. Para jest aktualnie w trakcie rozwodu, ponieważ po 26 latach małżeństwa Jan Klimek znalazł sobie nową partnerkę. Między małżonkami miało ostatnio dochodzić do licznych kłótni, ponieważ mężczyzna ma się uchylać od obowiązku płacenia alimentów na swoje dzieci.
Jan Klimek twierdzi, że kobieta uciekła do Niemiec a jego opinii nie jest wykluczone, że ma tam nowego partnera. Jest to jedna z hipotez, którą sprawdzają śledczy. W taki scenariusz absolutnie nie wierzą bliscy 47-latki. – To jest wręcz nieprawdopodobne, aby Beata wyjechała. Jest to osoba, dla której podróż dalej niż 10 km od domu jest zupełnie czymś nienaturalnym – powiedział krewny zaginionej.
– Gdy przyjeżdża do lekarza w Szczecinie, to nigdy nie samochodem, tylko ewentualnie pociągiem. Albo mnie prosiła, żebym po nich przyjechał lub przynajmniej odebrał z dworca. A w auto wsiadała tylko, po to, aby dojechać do pracy lub zawieźć coś w miejsce, które zna od urodzenia – dodał. Mężczyzna podkreślił, że „nie ma takiej możliwości, żeby Beata Klimek pojechała sama do któregokolwiek z niemieckich miast, ponieważ dla niej wystarczająco daleką wyprawą byłaby wycieczka do Stargardu”.
Beata Klimek miała poważne problemy ze zdrowiem
Śledczy biorą również pod uwagę możliwość, że zaginiona zasłabła w drodze powrotnej do domu. Bliscy 47-latki zwracają uwagę na fakt, że Beata Klimek choruje na zaawansowaną astmę. – Nawet jeżeli by tak się stało, to od razu zostałaby odnaleziona. Samodzielne nie zaszłaby zbyt daleko. Miała zadyszkę już po przejściu 200 metrów, nie mogła się za daleko oddalić – tłumaczą.
Czytaj też:
Beata Klimek zaginęła. Rodzina o „dziwnej sytuacji” w domu 47-latkiCzytaj też:
Tajemnicze zaginięcie Beaty Klimek. Słowa detektywa rzucają nowe światło na sprawę