Gwoździe i igły w cukierkach dla dzieci. Policja: To zorganizowana akcja

Gwoździe i igły w cukierkach dla dzieci. Policja: To zorganizowana akcja

Cukierki halloweenowe z ostrymi przedmiotami
Cukierki halloweenowe z ostrymi przedmiotami Źródło: Policja
O krok od tragedii podczas Halloween. Policja odniosła się do doniesień o cukierkach nafaszerowanych ostrymi przedmiotami, które trafiały do dzieci.

Jedna z popularnych zabaw halloweenowych polega na chodzeniu od mieszkania do mieszkania z hasłem „cukierek albo psikus”. Jak się okazuje, w tym roku w Polsce niewinna tradycja mogła mieć fatalne skutki.

Halloween. Gwoździe i igły w cukierkach dla dzieci

We wsi Lipki Wielkie w powiecie gorzowskim w województwie lubuskim ktoś podarował dziecku cukierka, w którym znajdował się gwóźdź. Matka chłopca zgłosiła sprawę na policję. Taką samą „niespodziankę” ktoś zgotował dzieciom z gminy Skarszewy. Podobny incydent odnotowano w Gliwicach – brat 12-latki zauważył, że z cukierka, który nastolatka przyniosła do domu, wystaje ostry przedmiot. W Wielkopolsce aż pięcioro dzieci dostało „cukierki z wkładką”: cztery przypadki odnotowano w Gnieźnie, a jeden we Wrześni.

– Policjanci będą prowadzili postępowanie pod kątem bezpośredniego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Funkcjonariusze będą starali się dotrzeć do osoby, która jest za to odpowiedzialna. Za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności – informował rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Grzegorz Jaroszewicz.

Halloween. Policja o zorganizowanej akcji

Według wstępnych doniesień policji może być to zorganizowana akcja, która mogła być koordynowana za pomocą mediów społecznościowych lub komunikatorów internetowych. Zdaniem śledczych nie jest przypadkiem, że do podobnych incydentów dochodziło w różnych częściach Polski w tym samym czasie.

– Każdy cukierek miał w sobie inny niebezpieczny przedmiot. W jednym przypadku był gwóźdź, w innym igła, w jeszcze innym zszywacz czy jakaś blaszka wyglądająca na taką, która została zdemontowana z maszynki do golenia – komentował Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Funkcjonariusz dodał, że w poprzednich latach policja nigdy nie otrzymywała podobnych zgłoszeń. Co więcej, nie ma również takiej wersji czy podejrzenia, że to jedna i ta sama osoba mogła w Gnieźnie te cukierki porozdawać.

Czytaj też:
16-latek postrzelony przez policjantów. Biegł na nich z siekierą

Źródło: WPROST.pl