Komisję ds. wyborów kopertowych powołano do zbadania prawidłowości i legalności działań związanych z przygotowaniem wyborów na prezydenta RP w 2020 roku.
Pierwotnie miały one odbyć się w systemie korespondencyjnym ze względu na pandemię COVID-19. Ostatecznie w tej formie wybory nie doszły do skutku, lecz budżet państwa poniósł koszty przekraczające 76 milionów złotych. Orzeczenie Trybunału, że komisja działała niezgodnie z konstytucją, wywołało burzę komentarzy.
Orzeczenie TK bez prawnego znaczenia?
Europoseł KO Krzysztof Brejza wyraził dezaprobatę wobec orzeczenia, podkreślając, że nie zatrzyma ono działań komisji. Brejza ostro skomentował wyrok na swoim profilu w mediach społecznościowych, pisząc:
„Dla samej komisji i prokuratury decyzja bez żadnego znaczenia. Odpowiecie za każdy szwindel!”.
Według Brejzy zarówno komisja ds. wyborów kopertowych, jak i wcześniejsze śledztwo związane z systemem Pegasus, którego ujawnienie wzbudziło wiele kontrowersji, stanowią realne zagrożenie dla przedstawicieli obecnej władzy.
W podobnym tonie wypowiedziała się przewodnicząca komisji ds. wyborów korespondencyjnych, Magdalena Filiks. W rozmowie z Interią stwierdziła, że Trybunał Konstytucyjny „nie spełnia już swojej roli” i jest „całkowicie zawłaszczony przez polityków PiS”.
Jak zauważyła Filiks, orzeczenie Trybunału „nie ma żadnego znaczenia prawnego”, a jego działania jedynie „ośmieszają powagę trybunału”. Filiks zaznaczyła, że jej zdaniem prokuratura nie zamierza odstępować od działań podjętych na wniosek komisji mimo decyzji Trybunału.
Czarnek komentuje orzeczenie TK
Przemysław Czarnek, poseł PiS, zdecydowanie poparł za to orzeczenie Trybunału. Jego zdaniem decyzja jednoznacznie określa, że wszelkie działania komisji, zarówno przeszłe, jak i przyszłe, są nielegalne.
W rozmowie z Interią wyjaśnił, że według TK art. 2 uchwały o powołaniu komisji jest niezgodny z konstytucją, gdyż nie precyzuje wystarczająco zakresu oraz horyzontu czasowego jej działalności. Jak podkreślił Czarnek, wyrok TK oznacza brak domniemania konstytucyjności uchwały o powołaniu komisji, co w praktyce przekłada się na nielegalność wszystkich podjętych przez nią działań, łącznie z zawiadomieniami do prokuratury.
Trybunał Konstytucyjny, którego wyrok ogłosili sędziowie Krystyna Pawłowicz, Bogdan Święczkowski i Julia Przyłębska, uznał, że uchwała z grudnia 2022 roku, umożliwiająca powołanie komisji, została przyjęta z naruszeniem zasad konstytucji. Argumentacja wnioskodawców, głównie posłów PiS, wskazywała, że „zwykły powtarzalny tryb organizacji wyborów prezydenckich” nie może być przedmiotem badania komisji śledczej, która powinna zajmować się sprawami o wyjątkowym znaczeniu dla państwa.
Sama komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych w 2020 roku za kluczowe zadanie miała ustalenie, czy decyzje podejmowane podczas pandemii, dotyczące organizacji głosowania korespondencyjnego, były zgodne z prawem. Mimo że wybory w tej formie nie doszły do skutku, na ich organizację przeznaczono miliony złotych. Świadkami komisji byli czołowi przedstawiciele rządu, w tym Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Artur Soboń, Jarosław Gowin i Mariusz Kamiński.
Czytaj też:
Czarnek zaskoczył Filiks na komisji. Tego się nie spodziewałaCzytaj też:
Kolejna afera PiS wychodzi na jaw. „To był wielki skok na kasę. Mamy daty i nazwiska”