Stanowski zaliczył sporą wpadkę, musiał przepraszać. „Ostentacyjne oszczanie”

Stanowski zaliczył sporą wpadkę, musiał przepraszać. „Ostentacyjne oszczanie”

Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski Źródło: Instagram / Krzysztof Stanowski
Krzysztof Stanowski w ostrych słowach skomentował obchody Święta Niepodległości w Warszawie. Przy okazji szef Kanału Zero zaliczył sporą wpadkę, za którą musiał przepraszać.

Krzysztof Stanowski postanowił zabrać głos na temat obchodów Święta Niepodległości w Warszawie. „Rozumiem, że Marsz Niepodległości to inicjatywa trochę oddolna, niezwiązana z instytucjami państwowymi, natomiast nie ma co udawać, że mamy cokolwiek innego, co byłoby alternatywą i oznaczało świętowanie niepodległości z porównywalnym rozmachem” – napisał szef Kanału Zero w mediach społecznościowych.

Marsz Niepodległości. Co oburzyło Krzysztofa Stanowskiego?

W dalszej części swojego wpisu prezenter ocenił, że „jeśli państwo lekceważy takie wydarzenie, to lekceważy także Polaków oraz ich święto”. Następnie Krzysztof Stanowski postanowił wyrazić swoje oburzenie tym, co rzekomo zauważył na relacjach z marszu w stolicy.

„Dla mnie całkowicie oburzające jest to, że Stadion Narodowy – zbudowany z naszych podatków – świeci się niemal codziennie, a akurat 11 listopada, akurat gdy w jego kierunku zmierza jakieś 100 000 ludzi z biało-czerwonymi flagami, akurat wtedy, gdy przekaz idzie na cały kraj – to akurat wtedy jest wygaszony jak elektrownia w Czarnobylu” – komentował.

Zdaniem szefa Kanału Zero „stadion powinien dzisiaj być elementem święta”. „Jakim problemem jest to, by świecił na biało-czerwono? Dlaczego nie wyświetla się tam zwykły-niezwykły napis »Polska«? To było ostentacyjne oszczanie uczestników święta, a co za tym idzie ostentacyjne oszczanie całej rocznicy” – ocenił.

twitter

Stanowski zaliczył sporą wpadkę. Musiał przepraszać

Przy okazji prezenter zaliczył sporą wpadkę, ponieważ Stadion Narodowy w Warszawie jest dzisiaj podświetlony w kolorach biało-czerwonym. Mieszkańcy Warszawy mogą zobaczyć to gołym okiem, natomiast pozostali mogą skorzystać z kamerek satelitarnych, na których widać podświetlony obiekt.

Krzysztof Stanowski postanowił odnieść się do swojego wpisu. Tłumaczył, że „bazował na tym, co widział w relacji Kanału Zero”. „Jeśli puściłem fejka, bo stadion był rozświetlony na maksa, wyświetlał okolicznościowe napisy a ja uległem jakiemuś złudzeniu, to przepraszam” – napisał. „Przekaz o traktowaniu marszu jako inicjatywy, która zawadza – aktualny. Nic lepszego od tego marszu to państwo nie zaoferowało” – dodał.

Czytaj też:
Marsz Niepodległości 2024 w Warszawie. Są pierwsze dane o frekwencji
Czytaj też:
Marsz Niepodległości w Warszawie. Kilkadziesiąt osób w rękach policji

Źródło: WPROST.pl