Barbara i Bogdan Zdrojewscy, jedna z najbardziej znanych par w polskiej polityce, znaleźli się w centrum kontrowersji dotyczących dodatków mieszkaniowych, które pobierali z tytułu pełnienia mandatów senatorskich. Małżeństwo, które od 2019 roku zasiadało wspólnie w Senacie, skorzystało z dodatków na wynajem mieszkania w Warszawie, mimo że zajmowali jeden lokal – kawalerkę i dodatkowe studio – co rodzi pytania o zasadność pobierania dwóch świadczeń na jedno miejsce zamieszkania.
Dodatki mieszkaniowe w polskim parlamencie
Według „Przewodnika senatora", senatorowie, którzy nie mają stałego zameldowania w Warszawie ani własności lub prawa do użytkowania lokalu w stolicy, mają prawo do zakwaterowania w Domu Poselskim. Gdy brak jest miejsc w tym hotelu, mają możliwość wynajęcia mieszkania prywatnego, a koszty są refundowane przez Kancelarię Senatu.
Wysokość refundacji była regulowana przez przepisy i zmieniała się w latach 2019-2023. Pod koniec 2019 roku kwota wynosiła 2,5 tys. zł miesięcznie, a od stycznia 2020 roku wzrosła do 3 tys. zł, by w kwietniu 2022 roku osiągnąć poziom 3,5 tys. zł. Dla państwa Zdrojewskich, którzy pobierali świadczenia przez cztery lata, łączne wsparcie mieszkaniowe wyniosło około 300 tys. zł.
Zawiłości najmu i kompromisowa umowa
W przypadku Bogdana i Barbary Zdrojewskich problematyczne okazało się interpretowanie przepisów w Senacie. Mimo iż małżonkowie wynajmowali wspólnie kawalerkę w Warszawie, wymagano od nich podpisania dwóch odrębnych umów najmu – jednej na kawalerkę i drugiej na jednopokojowe studio, które miało pełnić funkcję przestrzeni do pracy.
Zdrojewski tłumaczył, że była to konieczność wynikająca z wymogów formalnych, która miała na celu uniknięcie sytuacji łączenia dodatków na jeden lokal. Wyjaśniał również, że w X kadencji Senatu obowiązywała inna interpretacja niż w Sejmie, gdzie politycy mogą pobierać dwa dodatki na jeden wspólny adres.
„Przyjęto odmienną interpretację niż w Sejmie. W jej rezultacie nie uzyskaliśmy zgody na choćby częściowe łączenie dodatków. Zasugerowano wynajęcie odrębnych mieszkań, ale na to z kolei naszej zgody nie było” – wyjaśniał Zdrojewski.
Dodał, że zawarcie dwóch umów było kompromisem, umożliwiającym korzystanie z jednego mieszkania, ale zgodnie z wymaganiami kancelarii parlamentu.
Wynagrodzenia i sytuacja finansowa Zdrojewskich
W okresie od 2019 do 2023 roku państwo Zdrojewscy zgromadzili znaczną kwotę z tytułu wynagrodzeń senatorskich oraz diet parlamentarnych. Bogdan Zdrojewski zarobił blisko 660 tys. zł, a jego małżonka Barbara – ponad 807 tys. zł, co daje łącznie prawie 1,5 mln zł. Pomimo tych dochodów, para polityków korzystała z dodatkowych świadczeń mieszkaniowych, co wywołało dyskusję o etyczności takiego postępowania – zauważa Interia.
Sprawa Zdrojewskich wpisuje się w szerszą debatę o zasadności przyznawania dodatków mieszkaniowych parlamentarzystom, którzy często posiadają znaczny majątek. Pojawiają się głosy, że osoby o wysokich dochodach i majątku własnym powinny same pokrywać koszty wynajmu, zwłaszcza jeśli posiadają możliwość wynajmu przestrzeni w korzystnych lokalizacjach.
Reforma zasad przyznawania dodatków mieszkaniowych
Sprawa dodatków mieszkaniowych dla senatorów, zwłaszcza w kontekście interpretacji przepisów dotyczących wspólnego zamieszkiwania polityków, nasuwa pytania o potrzebę reformy tych zasad. W obecnym systemie wytyczne różnią się między izbami parlamentu. W Sejmie, jeśli dwie osoby, które pełnią funkcję posłów, mieszkają razem, mogą pobierać dwa dodatki na jeden lokal.
W przypadku Senatu taka interpretacja nie była dopuszczalna, co zmuszało Zdrojewskich do podpisania dwóch umów.
Bogdan Zdrojewski, który obecnie zasiada w Parlamencie Europejskim, w krótkim oświadczeniu wskazał, że obecnie obowiązuje bardziej elastyczna interpretacja, która pozwala na łączenie limitów na jeden lokal, co mogłoby rozwiązać takie sytuacje w przyszłości.
Zdrojewski dodał, że podpisywanie umów najmu odbywa się za pośrednictwem kancelarii parlamentu, co dodatkowo ogranicza swobodę parlamentarzystów.
Czytaj też:
Sędziowie NSA psują nawet to, co jest dobre w prawie podatkowym. Oto przykład
Czytaj też:
Kinga Gajewska zdecydowała się na zaskakujący ruch. „Płacz i przekleństwa”