Marszałek Sejmu w środę w Jędrzejowie ogłosił swoją decyzję o starcie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
– W styczniu przyszłego roku będę kandydatem na prezydenta Polski – powiedział Szymon Hołownia.
Dlaczego Jędrzejów? – Dlatego, że partie polityczne, te wielkie twory powstające na scenie politycznej, w takich sytuacjach organizują wielkie konwencje, wielkie eventy. Zawsze przyjeżdżają tam klaszczący ludzie. Wy przyszliście na to spotkanie z własnej chęci – stwierdził polityk.
Dodał, że "chce być kandydatem niezależnym i niezależnym prezydentem".
Odniósł się również do ewentualnych oskarżeń na temat braku niezależności z racji posiadania partii politycznej.
– Tak, stworzyłem wspaniały ruch, Polskę 2050, z tymi wspaniałymi ludźmi, którzy tutaj dzisiaj są. Ale jestem i będę niezależny, bo ani nie mam, ani nie będę miał żadnego premiera, który zadzwoni do mnie, jak będę prezydentem i będzie mi mówił, co mam robić – zaznaczył.
Szymon Hołownia kandydatem na prezydenta. Donald Tusk komentuje
Ogłoszenie Hołowni odbiło się szerokim echem w świecie polskiej polityki. W czwartkowy poranek głos zabrał premier Donald Tusk. W mediach społecznościowych zamieścił wymowny wpis.
„W Koalicji 15 Października w trakcie wyborów obowiązuje zasada przyjaznej konkurencji, bez wrogości i bez lekceważenia. Decyzję Szymona Hołowni o kandydowaniu przyjąć należy z pełnym szacunkiem i uznaniem dla odwagi i determinacji Pana Marszałka” – czytamy.
Kolejne podejście
Przypomnijmy, nie będzie pierwsze podejście lidera Polski 2050 do urzędu prezydenta. W poprzednich wyborach zgromadził niemal 14 proc. głosów. Pozwoliło mu to zająć trzecie miejsce w pierwszej turze. Dało mu to kapitał polityczny, który spożytkował na tyle skutecznie, że dziś jest marszałkiem Sejmu, a jego partia jest w koalicji rządzącej.
Czytaj też:
Metsola zgodziła się z Tuskiem. Chodzi o jego słowa z początku listopadaCzytaj też:
Hołownia o zachowaniu Kaczyńskiego na zamkniętym posiedzeniu. „Wszyscy bili mu brawo”