Szokujące wyznanie partnerki Łukasza Ż. „Dla nich byłam zwykłym śmieciem”

Szokujące wyznanie partnerki Łukasza Ż. „Dla nich byłam zwykłym śmieciem”

Łukasz Ż. został doprowadzony do prokuratury
Łukasz Ż. został doprowadzony do prokuratury Źródło: PAP / Marcin Obara
Łukasz Ż. spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, w wyniku zmarł 36-letni mężczyzna. Jego żona i dzieci, a także partnerka 26-latka, trafili do szpitala. Kobieta zabrała głos.

W nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło do dramatycznych wydarzeń. Na wysokości Towaru samochód, za kierownicą którego siedział Łukasz Ż. uderzył z ogromną prędkością w auto, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W efekcie zginął 36-letni mężczyzna, a jego żona i dwoje dzieci trafili do szpitala.

Kierowca pojazdu oraz jego znajomi nie przejęli się tym, co się stało. Z relacji świadków wynikało, że nie tylko nie chcieli udzielić pomocy 22-letniej partnerce Łukasza Ż., ale wręcz odganiali tych, którzy próbowali ratować kobietę. Co więcej, 26-latek chwilę po wypadku zadzwonił do matki swojej dziewczyny, z informacją, że rzekomo zginęła w wypadku. – Naprawdę, gdy o tym usłyszałam, nie dowierzałam. Dla nich byłam nikim, zwykłym śmieciem, który podróżował samochodem – komentowała 22-letnia Paulina.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Szokujące wyznanie partnerki Łukasza Ż.

Kobieta przyznała na łamach „Faktu”, że nie do końca pamięta, co wydarzyło się na Trasie Łazienkowskiej. – Nie pamiętam, kto gdzie siedział i z kim wchodziłam do auta. Świadomość odzyskałam dopiero po wybudzeniu się ze śpiączki – tłumaczyła. Partnerka Łukasza Ż. przyznała, że „obudziła się w wielkim strachu i krzyku”. – Pielęgniarki nie mogły mnie uspokoić. Związali mnie. Podczas śpiączki miałam ciągle dziwne sny, jakby cały czas odbywała się scena, powiązana z tym wypadkiem – relacjonowała.

Paulina odniosła w wypadku bardzo poważne obrażenia. – Miałam złamane oczodoły i całą szczękę wklęśniętą do tyłu. Oprócz tego krwiak wewnątrzczaszkowy. Przeszłam siedmiogodzinną operację twarzoczaszki. Czeka mnie jeszcze operacja nosa, plastyka dziąseł – wyliczała.

22-latka nie ukrywa, że cała sytuacja odbiła się mocno nie tylko na jej zdrowiu fizycznym, ale również psychicznym. – Nie mogę zbyt długo czasu przebywać sama, bo mam ataki paniki. Cały czas jest przy mnie mama, rodzina i moje najbliższe przyjaciółki – powiedziała.

Czytaj też:
Łukasz Ż. złożył zeznania. „Jechał 226 km/h, wypił prawie pół litra”
Czytaj też:
W wypadku na Trasie Łazienkowskiej zginął jej mąż. Słowa kobiety chwytają za serce

Źródło: Fakt24.pl