„To było dziwne". Komorowski mówi o decyzji Bidena ws. Ukrainy

„To było dziwne". Komorowski mówi o decyzji Bidena ws. Ukrainy

Bronisław Komorowski
Bronisław Komorowski Źródło: Shutterstock / MaciejGillert
Decyzja Stanów Zjednoczonych o dostarczeniu Ukrainie pocisków ATACMS, które umożliwiły przeprowadzenie ataków na cele w głębi Rosji, wywołała mieszane reakcje na arenie międzynarodowej. W opinii byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego udzielone uprawnienia do użycia tej broni są krokiem w dobrym kierunku, choć zapadły zdecydowanie zbyt późno.
– To było dziwne, ale ta pomoc świata zachodniego wiązała się z ograniczeniami co do użycia tej broni – skomentował Bronisław Komorowski decyzję Joe Bidena w programie „Gość Wydarzeń" w Polsat News. – Nie sądzę, aby to był jakiś przełom, natomiast na pewno jest to krok w dobrą stronę – dodał były prezydent.

Strategiczne znaczenie wsparcia dla Ukrainy

Zdaniem Komorowskiego kluczową kwestią dla Zachodu pozostaje niedopuszczenie do przegrania przez Ukrainę wojny z Rosją. Decyzja administracji Bidena o zezwoleniu na użycie pocisków ATACMS została odebrana jako symboliczne przełamanie wcześniejszych ograniczeń, które – jak zauważył były prezydent – „cieszyły Putina”.

Równocześnie jednak Rosja zareagowała na ten krok oświadczeniem, że eskalacja działań zbrojnych może prowadzić do wybuchu trzeciej wojny światowej. Kreml od lat wykorzystuje groźby nuklearne jako element swojej polityki zastraszania, a w tym przypadku – zdaniem Komorowskiego – działania te nabrały nowego wymiaru.

Wykorzystanie ATACMS. Pociski z ograniczeniem

ATACMS to zaawansowane pociski o zasięgu do 300 km, które pozwalają Ukrainie na ataki na strategiczne cele znajdujące się daleko za linią frontu. Eksperci wskazują, że choć broń ta może znacząco osłabić rosyjskie zaplecze logistyczne, jej ilość jest ograniczona, co zmniejsza jej potencjał na polu bitwy.

Dodatkowo, jak zauważył Komorowski, bardziej nowoczesne systemy uzbrojenia często posiadają zabezpieczenia umożliwiające ich dezaktywację na odległość przez kraje producentów.

– To, czy każde użycie wymaga zgody Amerykanów, może być regulowane umowami, a technologia pozwala na pewne ograniczenia w użytkowaniu – skomentował były prezydent.

Perspektywa dyplomatyczna. Erdogan i „zamrożenie” konfliktu

W kontekście eskalacji działań zbrojnych warto zwrócić uwagę na inicjatywę tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który zaproponował plan pokojowy zakładający zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu. Erdogan, dysponując informacjami wywiadowczymi o możliwym rosyjskim posuwaniu się na Ukrainie, wskazuje na konieczność przerwania działań wojennych, które z każdą kolejną ofensywą przybliżają konflikt do impasu.

Jednak, jak podkreślają eksperci, takie rozwiązanie może oznaczać, że Ukraina straci kolejne tereny, a Putin osiągnie część swoich celów.

Ukraińskie społeczeństwo i wsparcie Zachodu

Kondycja społeczeństwa ukraińskiego oraz zdolność Europy i Stanów Zjednoczonych do finansowania dalszego oporu to kolejne kluczowe elementy tej układanki. Wsparcie militarne dla Ukrainy wiąże się z ogromnymi kosztami, co wywołuje coraz większe podziały w społeczeństwach zachodnich.

– Każda forma zawieszenia działań zbrojnych będzie miała swoją cenę, którą zapłaci Ukraina – podkreślił Komorowski.

Wybory w Platformie Obywatelskiej. Szansa czy zagrożenie?

Komorowski odniósł się również do wewnętrznych prawyborów w Platformie Obywatelskiej, które mają wyłonić kandydata na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej. W opublikowanym wewnętrznym sondażu KO Rafał Trzaskowski uzyskał lepsze wyniki od Radosława Sikorskiego, jednak – jak zaznaczył były prezydent – „wygrywa jeden i drugi, bo ostatecznie żaden polityk KO nie zwycięży w pierwszej turze z kandydatem PiS”.

Według Komorowskiego prawybory to szansa na zwiększenie widoczności Platformy w mediach i zmobilizowanie elektoratu.
– Ja się trochę dziwię, że te prawybory trwają tylko tydzień, a nie np. trzy – skomentował.

Czytaj też:
III wojny światowej jednak nie będzie? „Trzeba było wygranej Trumpa, by w USA nabrali rozumu”
Czytaj też:
Ukraińcy liczą na „nieobliczalność” Trumpa. „Może przekraczać czerwone linie”