– Osaczał mnie długo, ale gdy tylko przekroczyłam wiek, gdzie nie groził mu prokurator, przystąpił do działania – mówiła pani Ewa.
Jak wyznała, ksiądz przez kilka miesięcy nawiązywał z nią coraz bliższy kontakt, by następnie zapraszać ją na plebanię, gdzie miało dochodzić do skandalicznych sytuacji, takich jak całowanie czy dotykanie.
Kobieta była ofiarą tak zwanego child groomingu. Mimo złego samopoczucia i narastającego dyskomfortu, nie była w stanie zakończyć tej relacji.
Kobieta zgłosiła sprawę do prokuratury
Dopiero podczas studiów, w trakcie terapii związanej z depresją i traumą, psychologowie zachęcili ją do złożenia zawiadomienia do prokuratury. Postępowanie zostało jednak umorzone, a decyzję tę potwierdził sąd w Częstochowie.
Pani Ewa zwróciła się więc do abp Wacława Depo. Kuria rozpoczęła postępowanie dotyczące „czyny przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą poniżej 18. roku życia”. Po kilku miesiącach uznano księdza winnym. – 23 września sprawa zakończyła się dekretem wydanym w trybie administracyjnym, w którym uznano księdza za winnego i wymierzono mu karę – powiedział ksiądz Mariusz Bakalarz, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie.
Ksiądz Tomasz K. odwołał się od decyzji, dlatego treść dekretu nie została upubliczniona, a kara nie jest znana. Mimo to duchowny nadal pracuje z dziećmi i młodzieżą, co budzi ogromne kontrowersje.
– Jako osoba pokrzywdzona przez tego księdza jestem wstrząśnięta tym, że nie zostały zastosowane żadne środki zapobiegawcze. Wysłałam mail do rzecznika kurii, pytając, czy jeśli ksiądz jest uznany za winnego zarzuconego mu czynu, nadal może spowiadać młodzież, nadal może przygotowywać do bierzmowania i pierwszej komunii świętej? Okazuje się, że tak – mówiła pani Ewa.
Zgodnie z wytycznymi Konferencji Episkopatu Polski, w przypadkach dotyczących dawnych wydarzeń, biskup ma możliwość niewycofywania duchownego z jego obowiązków aż do momentu prawomocnego zakończenia sprawy.
To nie pierwsza kontrowersja księdza Tomasza K.
Opisane przez panią Ewę wydarzenia nie są jedynymi, które rzucają cień na księdza Tomasza K. W lipcu, podczas mszy pogrzebowej, zasnął w trakcie kazania, co tłumaczył działaniem leków. Ceremonię rozpoczął wcześniej od upomnienia zgromadzonych za niewłaściwe rozmieszczenie kwiatów wokół trumny.
W innym przypadku ksiądz próbował uniknąć kontroli drogowej, mimo obowiązującego go zakazu prowadzenia pojazdów, który nałożono za liczne wykroczenia drogowe.
Czytaj też:
Kolęda 2024/2025. Wytyczne wywołały burzę. „Czy ksiądz ma iść 5 km pieszo?!”Czytaj też:
Kontrowersyjny ksiądz znowu zabrał głos. „Przeoczyłem zmianę. Przerażający znak czasów”