Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. Dla uczniów będzie to oznaczać sporą przerwę od nauki i szkolnych zajęć. Pierwszym dniem wolnym będzie sobota 21 grudnia. Zimowe wakacje potrwają do środy 1 stycznia.
W wielu placówkach przerwa od nauki zostanie jednak wydłużona. Dyrektorzy korzystając z puli dni wolnych, mogą wykorzystać ją w okresie noworocznym. Oznacza to, że część uczniów będzie miała ponad dwa tygodnie wolnego i wróci do nauki dopiero po Święcie Trzech Króli, czyli we wtorek 7 stycznia.
Dodatkowe dni wolne dla uczniów. Rodzice wściekli
Z tak długiej przerwy świąteczno-noworocznej z pewnością ucieszą się uczniowie. Dla rodziców oznacza to jednak konieczność zapewniania opieki najmłodszym w dniach pozaświątecznych. – Wielu rodziców zostało postawionych w trudnej sytuacji. Kto zajmie się dzieckiem, kiedy opiekunowie nie będą mogli pozwolić sobie na wolne? Kiedy nie mogą liczyć na wsparcie najbliższych, a dziecko jest zbyt małe, by samo mogło zostać w domu? – dopytywała mama 7-letniego Maksa w rozmowie z serwisem Mamadu.
Oburzenia nie ukrywają także rodzice małej Karolinki. – W ubiegłym roku musiałam dwoić się i troić, by zorganizować opiekę dla dziecka. Tegoroczna przerwa to jakaś porażka. Na opiekunkę mnie nie stać, babcia sama potrzebuje pomocy, a nikt mi ani mężowi nie da tylu dni wolnego. Wykonujemy takie zawody, że musimy być na posterunku – stwierdziła mama uczennicy.
Inna mama przyznała, że zbliżająca się przerwa świąteczna, która w tym roku jest wyjątkowo długa, spędza jej sen z powiek. – Szkoły będą zamknięte na klucz, nikt nie zapewni opieki naszym dzieciom. Czy ktoś tu w ogóle pomyślał o nas, rodzicach pracujących na pełen etat? – dopytywała inna mama.
Czy można przyjść z dzieckiem do pracy?
Część rodziców, którym nie uda się zapewnić opieki swoim pociechom, wezmą swoje dzieci do pracy. Już rozmawiałam z szefem. Z racji tego, że pracuję w biurze, przez dwa dni córka może być ze mną. Usiądzie przy stoliku, będzie sobie coś tam rysowała – stwierdziła mama jednej z uczennic szkoły podstawowej.
Zgodnie z obowiązującym prawem pracodawca może umożliwić nam przyjście do pracy z dzieckiem, jednak każdorazowo rodzic musi poinformować przełożonego o swojej sytuacji i poprosić go o zgodę.
Czytaj też:
KEP stanowczo o nowym przedmiocie szkolnym. „Nie można zaakceptować deprawujących zapisów”Czytaj też:
Polacy krytykują Weronikę Rosati za wychowywanie córki. „To śmieszne”