Trzaskowski największym wrogiem Trzaskowskiego. „Polacy tego nie znoszą”

Trzaskowski największym wrogiem Trzaskowskiego. „Polacy tego nie znoszą”

Dodano: 
Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Koalicja Obywatelska nie zaskoczyła sympatyków i wybrała pewniaka do nadchodzącego wyścigu prezydenckiego czyli Rafała Trzaskowskiego. Ciekawe, że Radosław Sikorski popierany przez Romana Giertycha i jego internetowe bańki zdobył zaledwie co czwarty głos członków KO. To by dowodziło, że wpływ internetowych trolli na wyborców i działaczy nie jest tak duży, jak się niektórym wydaje.

Przegrany Radosław Sikorski już zaczął nawoływać swoich zwolenników do popierania Trzaskowskiego, co jest jedynym słusznym zachowaniem, bo gdy prawybory się kończą trzeba myśleć o interesie formacji. Nota bene tegoroczna porażka szefa MSZ była większa niż w 2010 roku, choć wówczas walka jaką stoczył z Bronisławem Komorowskim była w większości pozorowana.

Mimo wszystko zagłosowało na niego ponad 30 proc. członków Platformy Obywatelskiej. Zatem albo działacze wystraszyli się prawdziwej twarzy Sikorskiego, którą im zaprezentował w tegorocznych prawyborach albo cała formacja tak bardzo przesunęła się na lewo, że umiarkowany konserwatyzm szefa dyplomacji okazał się nie do strawienia.

Przyjemna aparycja

Wybór Rafała Trzaskowskiego nie jest bezzasadny. Po pierwsze jest to kandydat rozpoznawalny w całej Polsce od czasu kampanii prezydenckiej w 2020 roku. Dysponuje bazą danych młodych ludzi, którzy od kilku lat uczestniczyli w Campusie „Polska Przyszłości” i zawsze może się do nich zwrócić o pomoc w kampanii.

Ma poparcie świata artystycznego i celebryckiego, a takie wsparcie zawsze się przydaje. Przeszedł już jedną kampanię prezydencką, zatem powinien wiedzieć jakie błędy popełnił i czego musi się wystrzegać aby nie zaprzepaścić kolejnej szansy na polityczną karierę. Jako człowiek o przyjemniej aparycji, dobrze wykształcony, władający obcymi językami, w roli głowy państwa wstydu Polakom nie przyniesie. Zatem ma sporo atutów.

Rafał Trzaskowski i jego wady. To może obciążać kandydata KO

Obciążać go może jedynie półtora roku rządów obecnej koalicji i kilka błędów popełnionych w Warszawie. Trzaskowski dał się np. poznać mieszkańcom stolicy jako gospodarz, nieobecny. Chętniej pojawiający się w egzotycznych krajach na międzynarodowych konferencjach np. na tematy klimatyczne niż przesiadujący w ratuszu. Warszawiacy wiedzą też, że ich prezydent lekką ręką wydaje pieniądze podatników.

Osławiona „kładka Rafała”, czyli najnowsza atrakcja stolicy służąca głównie jako punkt widokowy, bo prowadząca znikąd donikąd, kosztowała 154 mln zł, a nie rozwiązuje żadnych problemów mieszkańców. Trzaskowski jest też politykiem niesłownym – obiecywał, że nazwie jedną ze stołecznych ulic imieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i do dzisiaj słowa nie dotrzymał. Za to hołduje progresywnym pomysłom typu: karta LGBT, zdejmowanie krzyży ze ścian urzędów, ograniczanie ruchu kołowego w centrum miasta itd. Gdyby wygrał wybory, byłby pierwszym tak progresywnym prezydentem na tle mniejszych lub większych konserwatystów.

Trzaskowski ma wielką przewagę w sondażach

Ale to są wszystko drobiazgi, o których być może poza mało kto słyszał. Natomiast działania obecnego rządu to już cięższy kaliber. Rząd nie jest w stanie zapanować nad wzrostem cen. W ostatniej chwili zdecydował się na zamrożenie opłat za prąd w przyszłym roku, żeby drożyzna, która już jest dosyć bolesna, nie uderzyła jeszcze bardziej ludzi po kieszeni.

Wyborcy coraz bardziej irytują się faktem, że większość przedwyborczych obietnic nie została spełniona – również tych nie wymagających nakładów finansowych np. liberalizacja przepisów aborcyjnych, czy ustawa o związkach partnerskich.

Rzecz jasna to wszystko nie jest winą Trzaskowskiego. Ale jeżeli PiS zechce przedstawiać wybory prezydenckie jako plebiscyt pod czyimi rządami żyło się Polakom lepiej, to efekt poczynań rządu siłą rzeczy spadnie na Trzaskowskiego. Mimo wszystko emocje społeczne chyba ciągle są po stronie obozu władzy. Obecne sondaże dają Trzaskowskiemu zwycięstwo w pierwszej i drugiej turze wyborów prezydenckich. To nie przesądza o pewnej wygranej ale daje dobry punkt wyjścia do wyścigu prezydenckiego.

Trzaskowski problemem Trzaskowskiego?

Rzecz w tym, że największym problemem dla Rafała Trzaskowskiego może być on sam. Jeżeli uwierzy, że prezydentura mu się po prostu należy – tak jak uwierzył w 2020 roku – to znowu najwyższy urząd może przejść mu koło nosa. Pięć lat temu przegrał, bo kampanię prowadził leniwie, nie pojechał na debatę do Końskich z Andrzejem Dudą i na dodatek zachowywał się tak jakby już był prezydentem Polski, a nie tylko Warszawy.

Wyborcy takich zachowań nie znoszą. Na dodatek niespodziewanym czynnikiem negatywnie oddziałującym na kandydata KO może być wygrana Donalda Trumpa w USA. Jeden z polityków związanych z Koalicję Obywatelską powiedział nam, że jeszcze niedawno wydawało się, iż Trzaskowski będzie zmierzał po prezydenturę szeroką autostradą. Ale po wygranej Trumpa dużo się zmieniło i zamiast autostrady jest wąska, wyboista droga.

Czytaj też:
Trzaskowski wygrał prawybory w KO. „Radek ma stuprocentową rację”
Czytaj też:
Olejnik wymownie o wynikach prawyborów w KO. „Czekamy na kandydata PiS”

Źródło: Wprost