Dziennikarze „Faktu” sprawę Beaty Klimek śledzą bardzo uważnie i zapisują każdą wypowiedź, padającą z jej otoczenia, lub dotyczącą należących do niego osób. Odnotowali, że w dniu zaginięcia kobiety do pracy nie przyszła nowa partnerka jej męża, Jana Klimka. O sytuację z 7 października postanowili więc wypytać współpracowników Agnieszki B.
Sprawa Beaty Klimek. W dniu zaginięcia Agnieszki B. nie było w pracy
— Przypadek? Nie sądzę. I nagle wzięła zwolnienie, jak już się sprawa rozkręciła. Boimy się z nią pracować – komentował anonimowo jeden z pracowników Biedronki w miejscowości Łobez. Mąż zaginionej, który rozstał się z Beatą Klimek i próbował uzyskać rozwód, stanął w obronie nowej partnerki. — Miała wolne zgodnie z grafikiem, który mają w pracy – zapewniał.
Z „Faktem” rozmawiała też siostrzenica Beaty Klimek, Aleksandra. Jak wspomina, 7 października na podwórko domu zaginionej wyszli jedynie mieszkający tam teściowie. — Po około 15-20 minutach dojechał Jan i wtedy zobaczyłam też panią Agnieszkę na podwórku. Być może przyjechała z nim. Nie zmienia to faktu, że tego dnia Jan dużo jeździł i równie dobrze Agnieszka mogła być rano w domu – mówiła.
Sprawa Beaty Klimek. Skąd zainteresowanie Agnieszką B?
Osoba Agnieszki B. znajduje się w centrum spekulacji wokół sprawy Beaty Klimek. Wszystko przez jej mroczną przeszłość. Kobieta 25 lat temu została skazana na trzy lata więzienia w związku z zabójstwem swojego pierwszego męża Romualda T.
— Sekcja zwłok wykazała, że Romek został zakopany żywcem, bo w jego płucach znajdował się piasek. Zabili Romka, bo chcieli się go pozbyć. Syn miał zaledwie 27 lat, jak go zamordowali — opowiadała matka zmarłego. Agnieszka B. została skazana za pomaganie w zatarciu śladów zbrodni i mataczenie.
Czytaj też:
Gdzie jest Beata Klimek? Bliscy zaginionej mają makabryczną tezęCzytaj też:
Zaginiona Beata Klimek aktywna w sieci? „Daje ślady swojego istnienia”