Sąd Rejonowy w Warszawie miał w czwartek 28 listopada zdecydować o tymczasowym areszcie dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Były wiceminister sprawiedliwości nie stawił się na posiedzeniu z powodu choroby. Jego obrońca mec. Bartosz Lewandowski złożył wniosek o odroczenie posiedzenia. Adwokat nie chciał ujawnić, do kiedy obowiązuje zwolnienie lekarskie jego klienta.
Marcin Romanowski i tymczasowe aresztowanie. Sąd zdecydował o wniosku prokuratury
Sąd zdecydował o przerwie, która miała potrwać 15 minut, ale się przedłużyła. Ostatecznie posiedzenie zostało odroczone. Kolejny termin wyznaczono na 9 grudnia. Prok. Piotr Woźniak skomentował, że kwestionował zasadność odroczenia i przedłożył dokumentację, która podważała wiarygodność zaświadczenia lekarskiego złożonego przez Romanowskiego. Decyzją sądu posiedzenie było niejawne.
Prokuratura wyjaśniała, że wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące wynika z zachodzącej w sprawie uzasadnionej obawy bezprawnego utrudniania postępowania oraz z realnej groźby wymierzenia surowej kary. Chodzi o działania popełnione pomiędzy listopadem 2018 r. a grudniem 2023 r.
Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości
Śledztwo dotyczy nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski jest podejrzany o popełnienie 11 czynów stanowiących przestępstwa udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz przywłaszczenia powierzonego mienia.
Przekroczenie uprawnień i niedopełnianie obowiązków miało polegać m.in. na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z FS. Polityk PiS nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył krótkie wyjaśnienia. Za niektóre przestępstwa Romanowskiemu grozi do 25 lat więzienia.
Czytaj też:
Sąd zadecydował ws. Romanowskiego. Polityk domaga się odszkodowaniaCzytaj też:
Obrońca Romanowskiego składa skargi do Sejmu i Rady Europy. Mówi o „doklejonych zarzutach"