Skandaliczne zachowanie turysty pod Giewontem. „Idealne na mandat”

Skandaliczne zachowanie turysty pod Giewontem. „Idealne na mandat”

Dodano: 
Zniszczenia w Tatrach
Zniszczenia w Tatrach Źródło: Facebook / Tatrzański Ogród/ canva.com
Mimo że Tatry są jedną z ostatnich ostoi dzikości, wielu turystów nie docenia skarbu, jaki mają niemal pod swoim nosem. W mediach społecznościowych pojawiły się szokujące zdjęcia, na których pokazano, jak wygląda dziś kopuła szczytowa Giewontu.

Jeszcze nie tak dawno Tatrzański Park Narodowy informował o drastycznym wzroście wandalizmu, do jakiego dochodzi na górskim terenie. To już nie tylko „kłódki miłości”, śmieci czy wszelkie zanieczyszczenia, ale także malunki i napisy zamieszczone na skałach. Ostatnio w sieci pojawiły się zdjęcia bazgrołów namalowanych na kopule szczytowej Giewontu. Internauci w komentarzach nie szczędzili ostrych słów.

Najczęściej na zdjęciach zaobserwować możemy podpisy – najwyraźniej ich autorzy chcieli zostawić po sobie trwały ślad.

„Upadek”

Jeden z turystów posunął się o krok za daleko, zostawiając swój instagramowy nick „wiecz0r” na metalowym krzyżu. Taki podpis umożliwia łatwe zidentyfikowanie autora, nawet jeśli na Instagramie istnieje kilka osób o podobnym pseudonimie. Internauci szybko zwrócili na to uwagę. „Przynajmniej wiadomo, kogo pociągnąć do odpowiedzialności”, „Idealnie na mandat” – pisali w komentarzach. Zostawiali też dużo bardziej dosadne wpisy. „Dramat”, „Upadek” – pisali. Trudno znaleźć słowa przychylne dla turysty czy rodziny Sebików.

Chęć zaistnienia w sieci może się dla sprawcy okazać kosztowna – zarówno wizerunkowo, jak i finansowo. Wielu turystów z ciekawości odwiedzi jego profil, a potencjalne konsekwencje prawne nie są małe. Kara za malowanie graffiti na górskich szlakach może wynieść nawet 500 złotych, a w poważniejszych przypadkach sprawa może trafić do sądu.

Choć schwytanie wandala na gorącym uczynku jest trudne, sytuacja staje się prostsza, gdy sam podaje swój „adres”, choćby wirtualny. Tatrzański Park Narodowy ma też różne narzędzia do identyfikacji winnych, w tym fotopułapki oraz zgłoszenia od innych turystów. W górach zawsze trzeba się liczyć z ryzykiem wpadki.

Dlaczego nie wolno pisać po skałach?

Chociaż pozostawienie podpisu na skale może wydawać się niegroźne, w rzeczywistości jest to poważny problem. Usunięcie takich napisów często wymaga transportu specjalnych narzędzi na szczyty i żmudnej pracy ręcznej. Co gorsza, bywa, że farby nie da się całkowicie wyczyścić. Użycie środków chemicznych w górach jest zabronione ze względu na zagrożenie dla środowiska, a mechaniczne tarcie może uszkodzić naskalną roślinność. Dlatego każde takie działanie ma negatywny wpływ na przyrodę i jest zdecydowanie nieakceptowalne.

Czytaj też:
Zakopane wprowadzi kartę dla turystów. Znamy pierwsze szczegóły
Czytaj też:
To najwyżej położony budynek w Polsce. Pełni bardzo ważną funkcję

Opracowała:
Źródło: X