Warszawa. Policjant śmiertelnie postrzelił kolegę. Są nowe ustalenia

Warszawa. Policjant śmiertelnie postrzelił kolegę. Są nowe ustalenia

Dodano: 
Policjanci na służbie
Policjanci na służbie Źródło: Shutterstock / Dawid Dobosz
Młody policjant podczas interwencji w Warszawie śmiertelnie postrzelił swojego kolegę. W sprawie pojawiły się nowe informacje.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się podczas policyjnej interwencji przy ulicy Inżynierskiej na Pradze-Północ w Warszawie. Funkcjonariusze udali się w tę okolicę w reakcji na zgłoszenia, mówiące o agresywnym mężczyźnie. Ostatecznie agresor został obezwładniony.

Warszawa. Policjant śmiertelnie postrzelił kolegę

Gdy jeden z policjantów, ubrany po cywilnemu, wyszedł na chwilę z budynku, w którym prowadzona była akcja, został postrzelony przez 21-letniego Bartosza Z., który miał pilnować wejścia. Według wstępnych ustaleń, funkcjonariusz miał nie krzyknąć: „stój policja” i nie oddać strzału ostrzegawczego.

– Mężczyzna zaczął uciekać w momencie, gdy zobaczył policję. Policjanci po krótkim pościgu dogonili go i obezwładnili. Podczas tej interwencji policjant użył broni służbowej, na skutek czego nasz kolega został ranny, został przewieziony do szpitala, a później dowiedzieliśmy się o jego śmierci — opisywała przebieg interwencji Komenda Stołeczna Policji.

Policjant postrzelił policjanta. Nowe informacje

Młody policjant został decyzją sądu zawieszony w czynnościach służbowych. Aktualnie jest wobec niego prowadzone śledztwo, w którym odpowiada z wolnej stopy a także postępowanie dyscyplinarne w policji.

Z ustaleń RMF FM wynika, że komendant stołeczny policji odwołał 21-latka z warszawskiego oddziału prewencji. Funkcjonariusz miał wrócić do swojej macierzystej jednostki w Nowym Dworze Mazowieckim i ma na razie pozostawać w dyspozycji komendanta powiatowego. Według nieoficjalnych doniesień policjant w najbliższym czasie zostanie wydalony ze służby.

W związku ze śmiertelnym postrzeleniem kolegi, Bartoszowi Z. przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień, nieuzasadnionego użycie broni i spowodowania uszczerbku na zdrowiu, który doprowadził do śmierci 34-letniego policjanta. Za popełnione czyny grozi mu kara co najmniej pięciu lat pozbawienia wolności. Najwyższa możliwa kara w tym przypadku to dożywocie. 21-letni funkcjonariusz złożył zeznania, jednak nie przyznał się do winy.

Do sądu zwrócono się z wnioskiem o areszt tymczasowy, jednak został on odrzucony.

Czytaj też:
Zaginięcie Beaty Klimek. Tajemnicze zachowanie partnerki jej męża. „Zaczęła płakać”
Czytaj też:
Polski reporter pojechał do Grecji relacjonować proces. Został aresztowany

Źródło: RMF 24