Geminidy zawierają śladowe ilości metali, które wykorzystuje się również przy produkcji sztucznych ogni. Dzięki temu zjawisko to bywa nazywane „kosmicznymi fajerwerkami”.
Kolorowe smugi na niebie, w odcieniach bieli, zieleni, żółci, czerwieni i błękitu, można obserwować aż do 20 grudnia. W ciągu godziny można zobaczyć nawet do 150 meteorów, co czyni ten rój jednym z najbardziej intensywnych.
Porównywalne do Perseidów
Szczyt aktywności przypada na noc z 14 na 15 grudnia, choć jasna pełnia Księżyca w tym czasie może utrudnić dostrzeżenie części meteorów.
Geminidy po raz pierwszy zaobserwowano w 1862 roku. Rój ten powstał w wyniku rozpadu planetoidy 3200 Phaethon i co roku dostarcza niezapomnianych wrażeń. – Meteory z roju Geminidów bardzo polecam do obserwacji. Tych meteorów jest równie dużo, jak meteorów zwanych Perseidami, albo nawet więcej. Jedynym problemem jest to, że jest to jednak pora zimowa. Jest chłodno. I jak przyjdzie pogodna noc, to te meteory zobaczymy, ale możemy nieźle zmarznąć – mówił dziennikarzowi RMF MAXX Adam Derdzikowski z płońskiego planetarium i obserwatorium astronomicznego.
Jak dodał, „Geminidy zaczynają się tak naprawdę rozkręcać dwa dni przed maximum, czyli w okolicach 10 grudnia, i gdzieś około 15-16 grudnia kończy się najlepszy okres ich obserwacji”.
Czytaj też:
Najdokładniejsze zdjęcia Słońca. Takich jeszcze nie byłoCzytaj też:
„Jak już się pojawi, to ojoj”. Warto spojrzeć w niebo