Pani Czesława zaginęła 12 listopada. Wówczas nikt nie spodziewał się, że dramat tej rodziny będzie miał tak tragiczny ciąg dalszy.
Sąsiedzi wspominają, że 82-latka przez całe życie mierzyła się z wieloma trudnościami. W 1999 roku jej starszy syn, Piotr, popełnił samobójstwo. Jak twierdzą znajomi, nic nie wskazywało na tragedię. – To był taki fajny wesoły chłopak. Feralnego dnia widziałem przez okno, jak rozmawiał na ulicy z dwiema dziewczynami. Śmiał się, nic nie wskazywało na to, co wydarzy się później – wspomina w rozmowie z dziennikarzami Faktu jeden z mieszkańców.
Pani Czesława była zamkniętą w sobie osobą. Sąsiedzi opowiadają, że po śmierci Piotra unikała rozmów na temat tragedii, niechętnie odpowiadając na pytania dotyczące swojego bólu i dramatycznej sytuacji. Mimo to widać było, jak mocno przeżywa stratę – każdego dnia odwiedzała grób syna, poświęcając długie godziny na dbanie o mogiłę. Jej nawykiem stało się całowanie krzyża na nagrobku przed odejściem z cmentarza.
Zaginięcie i kolejna tragedia
Rankiem 12 listopada Czesława Bułat wyszła z domu i ostatni raz była widziana około godziny 6. Od tamtej chwili ślad po niej zaginął. Jej syn, Grzegorz, z którym mieszkała, aktywnie uczestniczył w poszukiwaniach i to prawdopodobnie on zgłosił sprawę na policję.
Niestety, dwa tygodnie później osiedlem wstrząsnęła kolejna tragiczna wiadomość. Grzegorz zginął przed budynkiem komendy policji, strzelając sobie w głowę z broni czarnoprochowej. Według nieoficjalnych informacji, w jego śmierci nie brały udziału osoby trzecie.
Dlaczego Grzegorz odebrał sobie życie? Sąsiedzi nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. – Co tam się stało i dlaczego? Różnie ludzie gadają. Podobno czasami dochodziło w tym mieszkaniu do głośnej wymiany zdań – przyznaje jeden z sąsiadów. Inni wspominają, że z mieszkania czasem dobiegały kłótnie, ale nie było to na tyle częste, by wzbudzić niepokój.
Wokół sprawy krąży wiele teorii. Niektórzy sugerują, że Grzegorz mógł mieć związek z zaginięciem matki i odebrał sobie życie, dręczony wyrzutami sumienia. Inni odrzucają te przypuszczenia, biorąc je za nieprawdziwe. Według niepotwierdzonych informacji, mężczyzna przed śmiercią miał zostawić list, który być może rzuca światło na motywy jego decyzji. Prokuratura jednak nie komentuje sprawy i nie potwierdza jego istnienia.
82-letnia Czesława Bułat nadal jest poszukiwana. Tymczasem na grobie jej starszego syna Piotra wciąż stoją dwa znicze, które ktoś zapalił kilka dni temu. Być może był to Grzegorz, żegnający się w ten sposób ze światem.
Gdzie szukać pomocy w sytuacjach kryzysowych?
Jeżeli znajdujesz się w kryzysowej sytuacji, możesz skorzystać z pomocy Ośrodków Interwencji Kryzysowej (OIK), dostępnych w większości miast. Oferują one bezpłatne wsparcie psychologiczne, prawne oraz materialne – część z nich działa całodobowo, bez względu na posiadane ubezpieczenie zdrowotne.
Osoby zmagające się z silnymi myślami samobójczymi mogą zgłosić się do dowolnego szpitala psychiatrycznego, gdzie w sytuacjach nagłych lekarz zobowiązany jest przyjąć pacjenta tego samego dnia.
- Kryzysowy Telefon Zaufania dla Młodzieży: 116 111
- Kryzysowy Telefon Zaufania dla Dorosłych: 116 123
Oba numery działają całodobowo, siedem dni w tygodniu. Pamiętaj – nie jesteś sam.
Czytaj też:
Znana detektyw o zaginięciu Beaty Klimek. „Hipoteza klejona na sznurek i na zapałkę”Czytaj też:
Wyszła z domu, zostawiając list pożegnalny. Trwają poszukiwania kobiety z Bydgoszczy