Po ogłoszeniu wyników głosowania w sprawie uchylenia immunitetu, Jarosław Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy o incydent ze Zbigniewem Komosą. – Czy dał się pan ponieść emocjom? – spytała dziennikarka programu „19:30” emitowanego przez TVP. – Ja po prostu zareagowałem na całkowitą bezkarność tego człowieka, poczucie, że jego nie obowiązują żadne zasady – odparł prezes PiS.
Kaczyńskiemu puściły nerwy. Groził dziennikarce TVP
– A panie prezesie, czy pana obowiązują zasady czy pan może zrobić wszystko? – dopytywała reporterka. W odpowiedzi były premier stwierdził, że „każdy obywatel ma prawo do samoobrony, a to co zrobił, to była reakcja obronna”. Dziennikarka telewizji publicznej chciała się dowiedzieć, „czy prezes PiS został zaatakowany”. – Oczywiście! Jak by pani powiedzieli, że pani najstarszy zawód świata uprawia to by Pani się poczuła zaatakowana? – stwierdził wyraźnie zdenerwowany Jarosław Kaczyński.
Następnie polityk dodał, że „powiedziano mu coś znacznie gorszego – że zorganizował zamordowanie 96 osób, w tym własnego brata bliźniaka”. – Że wy w ogóle macie czelność ze mną w ten sposób rozmawiać. Szczególnie pani. Zapamiętamy to – skwitował Jarosław Kaczyński i zakończył rozmowę.
Sejm zadecydował. Kaczyński stracił immunitet
W piątek 6 grudnia Sejm zajmował się dwoma wnioskami w sprawie odebrania immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pierwszy dotyczy prywatnego aktu oskarżenia złożonego przez Zbigniewa Komosę. Aktywista uważa, że został dwukrotnie uderzony w twarz przez prezesa PiS. Do zdarzenia miał dojść podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 września. Sejmowa większość przychyliła się do wniosku – poparło go 241 parlamentarzystów, 206 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Drugi wniosek został złożony przez Komendanta Głównego Policji. Chodzi o zniszczenie przez prezesa PiS wieńca składanego pod pomnikiem smoleńskim przez aktywistów. W tej sprawie Sejm nie zgodził się na pociągnięcie Jarosława Kaczyńskiego do odpowiedzialności.
Wniosek przepadł m.in. głosami polityków Trzeciej Drogi, którzy tłumaczyli, że „rozliczenia polityków PiS powinny dotyczyć poważnych przestępstw a tego typu sytuacje to jedynie polityczny teatr”.
Czytaj też:
Zgrzyt między KO a Trzecią Drogą. Poseł zrzekł się immunitetu w ramach protestuCzytaj też:
Tusk nie pozostawił żadnych złudzeń. „Niedobrze mi się robi”