53-letni Mirosław Kurkowski to dziekan Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego i profesor w Instytucie Informatyki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. We wtorek 3 grudnia rano kontaktował się z żoną, by poinformować ją, że wraca do domu w Blachowni. W piątek 6 grudnia wieczorem kobieta ujawniła, że tego dnia widzieli go jeszcze sąsiedzi.
Zaginięcie profesora Kurkowskiego. Tajemnicza wiadomość
– Sąsiedzi go widzieli i potwierdzili, że wrócił. Zostawił w domu laptop i książki, zjadł coś, a także napisał kartkę z informacją, że wychodzi „na miasto” – relacjonowała małżonka zaginionego. Jak pisze Wirtualna Polska, Kurkowski miał wyłączyć karty SIM oraz lokalizację w swoim telefonie i odjechać szarym pojazdem marki Mitsubishi Outlander (numer rejestracyjny SCZ 7534A).
Telefon prof. Kurkowskiego krótko logował się wcześniej w okolicy domu w nocy z 3 na 4 grudnia. Kamera samochodowa zarejestrowała jego samochód w miejscowości Wręczyca. Poszukiwania rozpoczęte przez policję jak dotąd nie przyniosły jednak rezultatu. Służby proszą o pomoc wszystkie osoby, które mogłyby posiadać informacje na temat zaginionego. Zgłaszać można się anonimowo pod nr 112 lub 47 858 0610.
– Cały czas szukamy mężczyzny. Nie znaleźliśmy także jego pojazdu — podkreślała w rozmowie z PAP oficer prasowa częstochowskiej komendy miejskiej policji podkomisarz Barbara Poznańska.
Zaginął profesor warszawskiej uczelni. Rysopis
Mirosław Kurkowski ma 190 cm wzrostu, krępą budowę ciała, krótkie ciemne włosy i brązowe oczy. W dniu zaginięcia miał na sobie czarną zimową kurtkę, ciemne jeansy oraz czarne zimowe buty. Policja z Komendy Miejskiej w Częstochowie apeluje o pomoc w ustaleniu losu naukowca.
Profesor Kurkowski jest znanym wykładowcą warszawskiej uczelni, co potwierdzają informacje o jego działalności akademickiej w zakresie psychologii i nauk humanistycznych. Jego badania i wykłady cieszyły się uznaniem w środowisku naukowym, a jego zniknięcie zaniepokoiło wiele osób.
Czytaj też:
Tragiczna śmierć Polki na Kos. Zapadł wyrok w głośnej sprawieCzytaj też:
Szczęśliwy finał poszukiwań zaginionego rodzeństwa. „Dzieci są już w domu”