Znany w Polsce rekolekcjonista i wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego prof. Krzysztof G. w piątek 6 grudnia został wezwany na komisariat policji w Nowym Sączu. Założyciel wspólnoty Sług Ducha Pocieszyciela usłyszał tam zarzuty doprowadzenia innej osoby do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej, poprzez wykorzystanie zależności.
Prokuratura wraca do umorzonej sprawy molestowania kleryka
Księdzu G. grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. – Zaplanowane czynności w tej sprawie odbyły się, nic więcej nie mogę przekazać ze względu na dobro postępowania – mówiła w rozmowie z „Wyborczą” prokurator Anna Kojs, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Sączu. Dziennikarze gazety przypomnieli, że chodzi o sprawę opisaną w połowie 2023 roku.
24-letni były kleryk zawiadomił wówczas prokuraturę i policję o molestowaniu ze strony ks. prof. Krzysztofa G. Przenoszący się z seminarium do wspólnoty księdza G. mężczyzna już pierwszej nocy miał paść ofiarą przełożonego, który odwiedził go w pokoju.
– Podszedł do mnie, zaczął mówić, że mam piękne ciało, którego nie powinienem się wstydzić, że jemu się podoba. Zamarłem. Podniósł moją koszulkę, dłońmi jeździł po mojej klatce piersiowej, mówiąc „fajne, fajne”. Potem kazał się obrócić – relacjonował. Jak opowiadał dalej, duchowny łapał go za biodra i przyciągał do siebie.
Ksiądz G. nie zaprzeczał, że dotykał kleryka. Tłumaczył, że był to odruch i chciał jedynie pocieszyć młodego mężczyznę. Podkreślał jednak, że nie pamięta większości opisanych przez niego zdarzeń. Podkreślał, że nie chwytał kleryka za biodra i nie komentował jego wyglądu.
Kiedy przesłuchiwano molestowanego kleryka, biegły psycholog nie miał wątpliwości odnośnie wiarygodności jego zeznań. Pod koniec ubiegłego roku zmienił się jednak referent sprawy. Objął ją Bartosz Gorzula, który uznał, że ksiądz Krzysztof G. nie doprowadził swojego podopiecznego do innej czynności seksualnej. Stwierdził, że chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej, które ściga się z oskarżenia prywatnego. Ze względu na „brak interesu społecznego w objęciu ściganiem czynów z urzędu”, sprawę umorzył.
Molestowanie byłego kleryka. Ruszy lawina pozwów?
Watykan i trybunał diecezjalny potwierdziły winę Krzysztofa G. Ofiara księdza odeszła jednak z Kościoła. Mężczyzna podkreślał, że stracił powołanie i „cząstkę duszy”. Udał się na terapię i planuje kolejną. – To typowa historia w tak zwanych wspólnotach charyzmatycznych – podkreślał adwokat kleryka, Artur Nowak. – Wykorzystanie przez przełożonych adeptów to norma. Takich spraw jest więcej – mówił w rozmowie z „GW”.
Ostatecznie prokuratura zmieniła zdanie w sprawie założyciela wspólnoty Sług Ducha Pocieszyciela i postawiła mu zarzuty. Uznała, że dopuścił się on czynów o charakterze seksualnym wobec byłego kleryka. Prawnicy rozmawiający z „Wyborczą” twierdzą, że ten pozew może wywołać lawinę.
Czytaj też:
Afery w polskim Kościele. Były jezuita o „najbardziej odpowiedzialnym za kryzys w Kościele”Czytaj też:
Spotkanie biskupów ze skrzywdzonymi przez duchownych. „Szczęki im opadły"