Marianna Schreiber krytykowana za atak na siedzibę Ostatniego Pokolenia. „To był akt desperacji”

Marianna Schreiber krytykowana za atak na siedzibę Ostatniego Pokolenia. „To był akt desperacji”

Dodano: 
Marianna Schreiber po użyciu gaśnicy
Marianna Schreiber po użyciu gaśnicy Źródło: X / @MSchreiberM
Marianna Schreiber odpowiedziała na krytykę po tym, jak odpaliła gaśnicę w siedzibie Ostatniego Pokolenia. „To nie jest coś, co chciałabym robić na co dzień” – zapewniła celebrytka.

Marianna Schreiber odpaliła gaśnicę w siedzibie Ostatniego Pokolenia. „Niszczą pomniki, blokują ulice – skracają czas na ratowanie życia karetkom pogotowia. Wynajmują lokal 190 m. za kilkanaście razy mniejszą kwotę w centrum Warszawy. Nie szanują nikogo i niczego. Plują na zabytki i tradycje. Plują małym dzieciom w twarz siedząc na środku ulic Warszawy. Tak haniebne działania powinny być jasno potępiane! Każdy kto myśli inaczej wspiera bandytyzm” – napisała celebrytka.

„Wszyscy, absolutnie wszyscy którzy dziś potępiają moją obronę obywatelską przez ostatnim pokoleniem, które jutro zablokuje karetki w godzinach szczytu na najbardziej ruchliwej ulicy w Warszawie oznajmiam – jesteście współodpowiedzialni za każde narażenie na śmierć ludzi przez ich działania. Wy, instytucje, które nic z nimi nie robią – będziecie odpowiedzialni razem z nimi” – stwierdziła z kolei w kolejnym wpisie.

Marianna Schreiber zaatakowała siedzibę Ostatniego Pokolenia

„Możecie mnie karać. Ale wiem, że miałam więcej jaj niż wszyscy, którzy tylko piszą komentarze albo trąbią – siedząc w autach. Nie ma mojej zgody na to, by moje podatki, które idą na ochronę ludzi, na drogi – były wyrzucane do śmietnika, bo ostatnie pokolenie ‘może’ nas terroryzować. Bo ma przyzwolenie od Prezydenta Warszawy. Nie ma na to mojej zgody!” – uzupełniła Schreiber.

Celebrytka w kolejnych wpisach zaznaczyła, że Ostatnie Pokolenie „śmieje nam się w twarz” i nie będzie czekać na to „aż ktoś zginie”. Ujawniła również, że aktywiści płacą na lokal trzy tys. zł. „Mam świadomość, że moje zachowanie było kontrowersyjne i może być odebrane w różny sposób. Na pewno odpalanie gaśnicy w czyimś biurze nie jest czymś co chciałabym robić na co dzień. Natomiast z mojej strony był to akt desperacji, bezsilności, po prostu protestu” – przyznała w najnowszym wpisie.

Schreiber odpaliła gaśnicę w siedzibie Ostatniego Pokolenia. „Słowa do tych ludzi nie trafiają”

Schreiber tłumaczyła, że „słowa do tych ludzi nie trafiają i tak naprawdę ten problem powinna już dawno rozwiązać policja, a nie 30-letnia kobieta”. W odpowiedzi na krytykę celebrytka przekonywała, że „nie wstydzi się tego, co zrobiła i jest z siebie dumna”. Prokuratura oświadczyła, że policja została już powiadomiona o sprawie i czeka na stanowisko aktywistów.

Czytaj też:
Marianna Schreiber starła się z „Babcią Kasią”. Wściekła się na protest Ostatniego Pokolenia
Czytaj też:
Donald Tusk o blokowaniu dróg. „Wezwałem do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania”