Tragedia 3-letniej Helenki rozgrywała się za drzwiami niewielkiego, białego domu na skraju wsi w województwie lubuskim. Rodzice długo wyczekiwali swojego wymarzonego dziecka. Kiedy wreszcie na świat przyszła Helenka, wydawało się, że mają wszystko, czego potrzebują do szczęścia. Jak się jednak wkrótce okazało, była to tylko iluzja idylli.
Gdy rodzice przywieźli dziewczynkę do szpitala w Zielonej Górze w niedzielę, 15 grudnia, jej stan był krytyczny. Trzylatka ważyła zaledwie 8 kilogramów i nie była w stanie przyjmować żadnych pokarmów. Lekarze natychmiast podjęli walkę o jej życie na oddziale intensywnej terapii. Po przyjęciu opinii biegłego, rodzice zostali zatrzymani. Okazało się, że dziecko było najprawdopodobniej celowo głodzone.
Dom w Okuninie skrywał przerażające tajemnice
42-letnia Magdalena J. i jej 45-letni partner Rafał B. żyli w spokojnej wsi Okunin niedaleko Sulechowa (Lubuskie). W sąsiednim domu mieszkała babcia Helenki, która przyznała, że nie miała jednak żadnych relacji z rodziną córki. – Nie wiedziałam, w jakim stanie jest wnuczka, skąd mogłam wiedzieć – wyznała kobieta w rozmowie z dziennikarzami Faktu.
Babcia Helenki zdradziła również, że życie za drzwiami domu Magdaleny i Rafała dalekie było od ideału. Choć mieszkańcy wsi postrzegali ich jako przykładną rodzinę, kobieta ujawniła, że jej córka doświadczała przemocy. – Nie działo się tam dobrze – stwierdziła. Dodała, że 45-letni były policjant Rafał B. miał się znęcać na swoją partnerką i używać wobec niej przemocy. – On ją bił – powiedziała z ciężkim sercem.
Restrykcyjna dieta doprowadziła do skrajnego wycieńczenia
Jak podaje Fakt, Magdalena J. od lat stosowała skrajnie restrykcyjną dietę, opartą wyłącznie na sokach.– Ona od trzech lat pije tylko soki – mówiła babcia trzylatki.
To samo rygorystyczne podejście kobieta miała wprowadzić w żywieniu Helenki. Dziewczynka, karmiona jedynie mlekiem matki i winogronami, była poważnie niedożywiona. W chwili, gdy trafiła do szpitala ważyła jedynie 8 kilogramów, choć zgodnie z wiekiem powinna osiągnąć wagę około 18 kilogramów.
Rodzina Rafała B. nie chce rozmawiać z mediami, a jedyną osobą odwiedzającą ich dom był dziadek dziewczynki ze strony ojca. Nie wiadomo jednak, czy zdawał sobie sprawę z tragicznego stanu Helenki.
Czytaj też:
Dziecko w oknie życia w Gdańsku. Wstrząsające słowa rodzicówCzytaj też:
Znęcali się nad siedmiolatkiem, nagranie trafiło do sieci. Dziecko wróciło pod ich opiekę