Informacje ze sztabu Nawrockiego wskazują, że kampania wyborcza wkracza powoli w nowy etap. Nowe podejście ma na celu zwiększenie rozpoznawalności kandydata i skupienie się na kwestiach strategicznych, takich jak bezpieczeństwo czy polityka zagraniczna.
Kampania Nawrockiego. PiS ma nową strategię
Jak wynika z informacji pozyskanych przez Wirtualną Polskę, sztab Nawrockiego planuje wprowadzenie kampanii prezydenckiej na „pełną skalę” od stycznia. Priorytetem będzie seria debat eksperckich, a finalnym celem ma być prezentacja konkretnego programu wyborczego. Sztabowcy wskazują, że do tego czasu temat Marcina Romanowskiego zostanie zepchnięty na drugi plan, a kampania skupi się na szerszym spektrum problemów społeczno-politycznych.
Romanowski, trudny problem dla sztabowców
W mediach pojawiły się doniesienia o trudnej sytuacji związanej z Marcinem Romanowskim, byłym wiceministrem sprawiedliwości, który wyjechał na Węgry, a następnie starał się o azyl. Zarzuty wobec niego dotyczyły defraudacji środków z Funduszu Sprawiedliwości oraz ustawiania konkursów. Sztab Nawrockiego nie chciał, aby temat Romanowskiego zdominował kampanię, obawiając się, że oskarżenia będą wykorzystywane przez opozycję jako narzędzie ataku.
Piotr Zaremba, ceniony publicysta prawicowy, wskazywał, że Romanowski „bardziej by się przydał Kaczyńskiemu jako siedzący w areszcie męczennik”. Politycy PiS zauważają jednak, że taki wizerunek zaszkodziłby kampanii Nawrockiego, a jednocześnie wciągnąłby partię w niepotrzebne, polaryzujące spory.
Zaremba podkreślał, że Romanowski, zamiast bronić się w Polsce, wybrał ucieczkę do kraju Viktora Orbána, co wpędza PiS w ramiona prorosyjskiego Orbána.
Pytany ostatnio o sprawę Romanowskiego, Nawrocki nie wybrnął najlepiej.
- Na ten temat nie uważam nic – odpowiedział Nawrocki dziennikarzom podczas spotkania w Lądku Zdroju, wskazując, że w sprawie nie posiada własnego osądu, co błyskawicznie mu wytknięto.
Paweł Szefernaker, szef sztabu Nawrockiego, w rozmowie z Radiem Plus tłumaczył, że kwestie Romanowskiego nie były głównym celem kampanii w terenie. Podkreślał, że Nawrocki w czasie wizyty w Lądku Zdroju, gdzie pomoc poszkodowanym mieszkańcom po powodzi była opóźniona, nie mógł „uważać nic” na temat Romanowskiego. Wskazał na kontekst i powagę sytuacji, co miało uzasadniać jego zdawkową odpowiedź.
Sprawa Romanowskiego wpłynie na wyniki wyborów?
W serwisie „Polityka w Sieci” opublikowano raport, w którym wskazuje się, że temat Romanowskiego może negatywnie wpłynąć na wizerunek i szanse PiS w kampanii Nawrockiego. Wciąż jest to temat rezonujący w mediach i przestrzeni publicznej, co może być wykorzystywane przez przeciwników PiS.
Część polityków PiS zwraca uwagę, że mimo iż wizerunek Romanowskiego pozostaje problematyczny, to najważniejsze dla wyborców są bieżące, codzienne kwestie – jak sytuacja gospodarcza, inflacja czy ceny w sklepach. W opinii przedstawicieli PiS, wielu wyborców nie skupia się na bardziej skomplikowanych, politycznych rozgrywkach.
Rozpoznawalność i strategia Nawrockiego
Według sztabu Nawrockiego rozpoznawalność kandydata PiS wzrosła w ostatnich tygodniach. Wskazują na aktywność Nawrockiego na terenach powodziowych, gdzie jego wizyty cieszyły się dużym zainteresowaniem lokalnych społeczności. Spotkania te miały być kluczowe dla konsolidacji wyborców i budowania pozytywnego wizerunku kandydata.
Wizyty pokrywają się z „obywatelskością” Nawrockiego i ukazują go jako postać niezależną, mającą bliski kontakt z wyborcami. Choć błędy nie były wykluczone, to sztab przekonuje, że priorytetem była budowa rozpoznawalności i mobilizacja potencjalnych wyborców.
Strategia i przyszłość kampanii Nawrockiego
Pomimo trudności związanych z Romanowskim, sztab Nawrockiego koncentruje się na dalszym etapie kampanii, który ma być bardziej prezydencki. Planowane debaty eksperckie oraz podnoszenie kwestii bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej. Sztab Nawrockiego zakłada, że w nowym roku rozwinie się bardziej elastyczna, ale skoncentrowana na ważnych kwestiach politycznych kampania.
Czytaj też:
Karol Nawrocki może stracić immunitet. Jego słowa rozwścieczyły emerytów